Zapalony biegacz Andrea Papi wybrał się na trening. Kiedy długo nie wracał, zaniepokojona partnerka zgłosiła służbom jego zaginięcie. W czwartek (6 kwietnia) nad ranem w Caldes, ratownicy górscy znaleźli zmasakrowane zwłoki mężczyzny. Obrażenia wskazują na atak dzikiego zwierzęcia.
Jak relacjonuje Daily Mail, 26-latek miał biegać po szlakach Monte Peller. W tych okolicach mieszka ponad 80 niedźwiedzi. W ostatnich tygodniach odnotowano kilka ataków tych zwierząt.
Polecany artykuł:
Atak niedźwiedzia na turystę
W marcu 39-letni turysta został zaatakowany przez niedźwiedzia w tych okolicach, na szczęście udało mu się uciec. Zwierzę zostało zidentyfikowane jako 18-letni samiec. Podjęto decyzję o jego uśpieniu, jednak nie udało się go znaleźć. Istnieje hipotezę, że ten sam niedźwiedź mógł rzucić się na 26-latka. Inna hipoteza mówi o tym, że obrażenia powstały na jego ciele po śmierci. Najprawdopodobniej odpowiedź na to pytanie da sekcja zwłok.
Co na ten temat myślą mieszkańcy?
Mieszkańcy Caldes i sąsiedzi 26-latka twierdzą, że zabił go niedźwiedź. Ślady niebezpiecznego zwierzęcia były widoczne w okolicach miejscowości. W ubiegłym tygodniu odnotowano ataki na zwierzęta gospodarskie. Jedna owca została zabita.