Powódź w Nysie

i

Autor: Tomasz Nowociński

motoryzacja

Auto po powodzi. Co, gdy zalany jest elektryk?

Południe i zachód kraju zalewa fala powodziowa wielkiej wody. Opady deszczu i ogromne ilości wody spływające z gór zalały miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej oraz na Śląsku. Na powódź przygotowuje się Wrocław. Oprócz zniszczonych budynków poważnie uszkodzone są też samochody. Ekspert mówi o tym, co zrobić, gdy nasze auto zostało zalane.

Co zrobić z autem po powodzi?

Uszkodzenia spowodowane przez wodę to jedna z najgorszych rzeczy, jaka może przytrafić się samochodom. Stopień w jakim zostały uszkodzone zależy od tego czy woda dotarła tylko do poziomu kół, wnętrza auta czy też komory silnika. A co jeżeli zalany samochód to auto elektryczne? Samochody po powodzi to spory problem. 

Zalany samochód, co robić?

Jeśli woda sięga jedynie do progów karoserii, czyli zanurzone są w niej tylko piasty kół i hamulce, to na szczęście nie jest duży problem. Z podobnym mierzą się często kierowcy aut terenowych, którzy brodzą w ciekach wodnych. W takiej sytuacji trzeba zdjąć koła, oczyścić hamulce z błota i dla pewności wymienić płyn hamulcowy

- radzi Petr Vaněček, współzarządzający AURES Holdings, operatora AAA AUTO i Mototechna.

Z kolei, jeśli poziom wody jest nieco wyższy i np. woda przedostała się do układu wydechowego, może to być większy kłopot, ponieważ znajdują się tam katalizatory, sondy lambda czy filtry cząstek stałych (w starszych autach). To dużo poważniejszy problem i samemu nie poradzimy sobie z naprawą samochodu.

Wówczas lepiej byłoby nie uruchamiać samochodu, tylko oddać go do serwisu, zdemontować wydech i osuszyć. Jeśli woda dostanie się do chłodnicy, należy ją również oczyścić lub wymienić. Jeśli we wnętrzu auta znajduje się woda, lepiej nie próbować go uruchamiać. Należy wezwać serwis mechaniczny, aby odholował samochód i spróbował go uratować. Jednocześnie, jeżeli posiadamy ubezpieczenie NNW, należy powiadomić od razu ubezpieczyciela, aby likwidator przyjechał obejrzeć samochód. Bardzo często w takiej sytuacji samochód zostanie spisany na straty jako tzw. szkoda całkowita

- słyszymy od eksperta.

Zalane samochody - kiedy nie nadają się do użytku?

Po przejściu wielkiej wody fali powodziowej przez Polskę wiele osób zastanawia się w jakim stanie są ich samochody i co można z nimi zrobić. Większość zalanych aut nie nadaje się do użytku a koszty naprawy czy wymiany zalanej elektroniki są na tyle duże, że nie opłaca się inwestować w auto. Ubezpieczeni mają szczęście, ale bez NNW właściciele zostają z problemem. Im nowsze auto tym jest gorzej, bo więcej elektroniki i automatyki to większe problemy. Oprócz systemów, które mogą zacząć działać nieprawidłowo pojawiają się korozje, które z początku są niewidoczne lub ukryte w niedostępnych miejscach. 

Zalanie samochodu elektrycznego

W trudnej sytuacji są właściciele aut elektrycznych. Już niewielka ilość wody sprawia, że samochód elektryczny po powodzi nie nadaje się do jazdy. Akumulator jest teoretycznie wodoodporny, ale przede wszystkim przed zachlapaniem wodą deszczową – jeśli akumulator, który w nowych samochodach najczęściej stanowi część podłogi, dostanie się pod wodę, nie ma gwarancji wodoodporności. W takiej sytuacji pomoże tylko profesjonalny serwis, a auto trzeba odholować. 

Co zrobić, by nie kupić używanego auta po powodzi?

W miarę upływu czasu po powodzi istnieje ryzyko, że poszkodowani będą próbowali sprzedać zalane i powierzchownie naprawione samochody w ogłoszeniach na rynku wtórnym. Warto więc mieć to na uwadze i zawsze sprawdzać kupowany samochód u specjalistów lub wybierać modele z zaufanych i pewnych źródeł. 

Należy domagać się, aby w umowie kupna koniecznie znalazł się zapis mówiący, że samochód nie był zalany, aby w ramach roszczenia można było dochodzić odszkodowania pieniężnego. W AAA AUTO zapewniamy dożywotnią gwarancję zwrotu pieniędzy, jeśli zalany samochód zostanie mimo wszelkich środków zaradczych sprzedany

- podsumowuje Petr Vaněček.

GALERIA: Strażacy z Pomorza ruszyli na południe kraju. Walczą ze skutkami powodzi

Pomorskie. Najwyższe budynki w Gdańsku. Sięgają niemal chmur!