Na co dzień nie chodzą po czerwonych dywanach, a udział w Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych był dla nich niecodzienną przyjemnością. Chociaż jeden z nich jest profesjonalnym aktorem, mającym na swoim koncie pierwsze role w dużych produkcjach, to na festiwalu byli kompletnie anonimowi. Do momentu, gdy nie stanęli na ściance i czerwonym dywanie! Jak się okazuje, można "przypadkiem" znaleźć się w świetle reflektorów. Ale tu nic nie jest przypadkiem, to spełnianie marzeń i dążenie do celu - rozmawiamy z Krystianem Kątowskim, pasjonat aktorstwa z Pomorza, który opowiada nam o swojej pasji i przemianie - od chłopaka z małej wsi, po pełen sukces, a ostatnio - zdjęcia na czerwonym dywanie podczas FPFF w Gdyni. Krystian oraz Arek chcieli przejść po czerwonym dywanie i chociaż formalnie nie powinno ich tam być - po prostu to zrobili! Dla chcącego nic trudnego, a trening mentalny w jakim się specjalizują pomógł im zrealizować plan.
Relacja z gali na zakończenie Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych przebiegała zgodnie z planem, ale jak to bywa w wydarzeniach na żywo, nie zabrakło zaskoczeń. Na czerwonym dywanie pojawili się nieoczekiwani goście, którzy wprawili w konsternację nawet komentatorkę telewizyjną relacjonującą wydarzenie na żywo.
Nasi goście, przy ściance...szczerze powiem, że nie jestem teraz w stanie powiązać akurat naszych gości z konkretnym tytułem. Przeniesiemy się do Marty...
- powiedziała komentująca na żywo galę.
Kto stał na ściance? Jak się okazało po czerwonym dywanie przeszli szczęśliwcy, którzy wylicytowali zaproszenia na wszystkie oficjalne uroczystości festiwalowe podczas aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Mój kolega jest lekarzem, wylicytował na Wielkiej Orkiestrze akredytacje na bankiety, galę zamknięcia, otwarcia. Zaprosił mnie jako osobę towarzyszącą, bo jak powiedział „jesteś aktorem, to się odnajdziesz”. Z hotelu Mercure szliśmy na galę zamknięcia do teatru. Mieliśmy zaproszenia jako goście. Zaczęliśmy iść tym czerwonym dywanem, ochroniarze nas zapraszają, doszliśmy do miejsca gdzie jest ścianka medialna i wtedy już nie było odwrotu. Na czerwony dywan trzeba było mieć osobne zaproszenie, ale my bez tego chcieliśmy to zrobić i zrobiliśmy!
- opisuje nam Krystian Kątowski, który zapozował na ściance, chociaż jest dopiero u progu kariery aktorskiej.
Przejście czerwonym dywanem było niesamowitym przeżyciem, jak do tej pory marzyłem tylko żeby wziąć udział w gali zamknięcia, a tu nadarzyła się taka okazja żeby przejść czerwonym dywanem. Nawet nie wiedziałem, że mogę o czymś takim marzyć, ale jak to mówimy w treningu mentalnym: "marzenia się nie spełniają marzenia się spełnia”!
- powiedział nam Arkadiusz Szekieta, lekarz, trener mentalny, który przeszedł czerwonym dywanem.
Idziemy w zaparte bo nie ma już odwrotu. Ochrona nas przepuszcza bo na twarzach mamy wymalowaną pewność siebie. W końcu trenerzy mentalni, a ja jeszcze do tego aktor. W sumie, fajnie przypomnieć sobie, że w życiu czasem ważne jest po prostu *zrobić pierwszy krok* – nawet jeśli nikt nie wie, kim jesteś (jeszcze!)
- tak Krystian Kątowski opisał wszystko w swoich mediach społecznościowych przedstawiając wydarzenie jako przykład tego, że marzenia się spełniają w najmniej oczekiwanym momencie.
Ponieważ oprócz aktorstwa zajmuje się również treningiem mentalnym i założył niedawno działalność Mind&Motion - nie dał po sobie poznać, że jest zaskoczony zainteresowaniem fotoreporterów. Dla chcącego nic trudnego - chcieli wejść na czerwony dywan i to zrobili, sesja zdjęciowa wypadła naturalnie i całkiem "przy okazji".
O początkach kariery Krystian opowiedział nam podkreślając, że wciąż spełni marzenia i że kolejny raz, na dywanie będzie już z oficjalnym zaproszeniem.
Zaczęło się od warsztatów teatralnych. Potem teatrzyk dla dzieci. Równoległe zacząłem 2 letnią szkołę filmową w Krakowie i teatr profilaktyczny, z którym to jeździłem po Polsce. Graliśmy również w więzieniach. Co jakiś czas wpadał jakiś serial. Początkowo były to paradokumenty, takie jak Szpital, potem coraz lepiej: Sprawiedliwi - Wydział Kryminalny, Lombard - Życie pod zastaw i w końcu seriale fabularne: Pierwsza Miłość, Na Sygnale, Brzydula 2, Barwy Szczęścia, Na Wspólnej. Zagrałem też w kilku klipach oraz filmach krótkometrażowych, wśród których znalazł się film „Kropla”, który wygrał Festiwal Filmowy „Złoty samorodek” w Złotoryi. Przyszedł czas na spełnienie marzenia i zobaczenie siebie na ekranie kinowym i Netflixie- tutaj film „Wariaci” w reż. J.J. Kolskiego. Na koniec czerwony dywan - mimo, że nie w takiej formie, o jakiej marzyłem, ale nigdy nie wiadomo
- skomentował dla nas całą sytuację Krystian Kątowski.
Całe wydarzenie podaje jako przykład na to, że warto marzyć, walczyć z ograniczeniami. Tego uczy jako trener mentalny i personalny na co dzień, a trzeba przyznać że przykład spaceru po czerwonym dywanie podczas FPFF w Gdyni to świetny przykład, że jak się chce, można wszystko.