Wdowa po Grzegorzu Borysie musi wyprowadzić się z mieszkania
W niewyobrażalnej tragedii straciła dziecko oraz męża. Mimo to, decyzją Agencji Mienia Wojskowego, wdowa po Grzegorzu Borysie musi wyprowadzić się ze służbowego mieszkania, znajdującego się na ulicy Górniczej w Gdyni. Według przepisów prawa, w związku ze śmiercią żołnierza wdowa po nim utraciła legitymację do zajmowania kwatery. Została zobowiązana do jej opróżnienia i przekazania do dyspozycji AMW. Według ustaleń Faktu, pozostająca pod opieką psychologa z Komendy Portu Wojennego w Gdyni wdowa nie wnioskowała o przyznanie jej innego lokalu mieszkalnego.
Dziennik ustalił, iż czas na wyprowadzkę minął. Kobieta sukcesywnie opróżnia ze swoich rzeczy lokal przy ulicy Górniczej, by zwrócić klucze Agencji Mienia Wojskowego.
Cała Polska szukała Grzegorza Borysa
Latające nad pomorskimi lasami helikoptery, zakaz wstępu do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i „widziany” w różnych miejscach poszukiwany żołnierz. To wszystko z zapartym tchem obserwowała w dramatycznych doniesieniach medialnych cała Polska. W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było nawet ponad tysiąc funkcjonariuszy żandarmerii wojskowej, strażaków i nurków. Za mężczyzną wystawiono również Europejski Nakaz Aresztowania.
Zwłoki 500m od domu
Ostatecznie zwłoki zabójcy swojego syna odnaleziono w poniedziałek, 6 listopada w trakcie przeszukiwania stawu Lipusz w Gdyni, leżącego zaledwie 500m od mieszkania Grzegorza Borysa. Bezpośrednią przyczyną śmierci Borysa było utoniecie. Sekcja zwłok ujawniła również rany cięte na udach, przedramionach i szyi mężczyzny oraz rany na skroniach od postrzału z broni pneumatycznej. Te rany nie miały związku ze śmiercią mężczyzny. Świadczyły jedynie o podejmowanych przez niego próbach samobójczych.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]