Żołnierz okradał powodzian
O zatrzymaniu żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej pisaliśmy wcześniej na łamach wrocławskiej ESKI. Tekst można przeczytać TUTAJ.
Przypomnijmy. Onet.pl jako pierwszy dotarł do informacji o zatrzymaniu mężczyzny, który zamiast pomagać powodzianom miał ich okradać. Jak podał portal, jedną z osób, które złożyły zawiadomienie w tej sprawie był kierowca wojskowego jelcza, który na plecenie oficera wiózł zrabowane dary dla poszkodowanych. Zostały one dostarczone na prywatną posesję.
O godz. 14 WOT wydał komunikat prasowy, w którym poinformowano, że podejrzany o kradzież żołnierz został zatrzymany.
Z chwilą potwierdzenia się dokonania aktu kradzieży każdy żołnierz Wojska Polskiego ponosi pełną odpowiedzialność za swój czyn. Skutkiem złamania prawa jest natychmiastowe wydalenie ze służby i postępowanie karne. Po potwierdzeniu się zarzutów przez Żandarmerię Wojskową i prokuratora, Dowódca WOT zawnioskuje o wydalenie ww. żołnierza ze służby - przekazały Wojska Obrony Terytorialnej w komunikacie.
Żołnierz usłyszał zarzuty. 31-latek nie przyznał się do winy
Głos w sprawie zabrała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która poinformowała o postawieniu zarzutów żołnierzowi 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Podejrzany 31-letni ppor. Michał O. usłyszał trzy zarzuty: kradzieży szczególnie zuchwałej oraz zarzuty dotyczące nakłaniania dwóch osób do składania fałszywych zeznań - powiedział PAP prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
31-latek został już przesłuchany. Nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia.
Po zakończonych czynnościach prokurator skierował do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Gdyni wniosek o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy - dodał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Onet.pl podał, że zatrzymany oficer był dowódcą oddziału zajmującego się wsparciem mieszkańców Stronia Śląskiego, które zostało poważnie zniszczone podczas powodzi.
Skutki powodzi w Stroniu Śląskim