Wielkanoc

i

Autor: Gdańsk.pl, Archiwum prywatne

wielkanoc

Zielony dyngus i jedzenie palm. Zwyczaje Kaszubów na Wielkanoc

2023-04-03 23:44

Wielkanocne tradycje Kaszubów mogą zadziwić niejednego. Większość z nich przeszła już do historii pod wpływem zmiany kulturowej i podejścia do obchodzenia świąt. Warto jednak wspomnieć o kilku najciekawszych obrzędach związanych z Wielkanocą.

Niedziela palmowa na Kaszubach

Tradycyjne palmy kaszubskie zrobione były z bazi wierzbowych z bukszpanem. Nijak nie przypominały tych dzisiejszych - wielkich, czy kolorowych. Te na Kaszuby przywędrowały dopiero po II Wojnie Światowej za sprawą mieszkańców Wileńszczyzny. Kolejnym ciekawą tradycją było jedzenie palm. Ludziom dawano do zjedzenia po jednej bazi z palm. Miało to zapewnić zdrowie. Poświęcone palmy często traktowano jako wyjątkową i magiczną rzecz, których nie można było wyrzucać. Najczęściej spalono je podczas burzy. Wierzono, że tam gdzie dosięga dym palonej palmy, tam nie dosięgnie piorun.  

Największy koszyk wielkanocny w Polsce stoi na Podkarpaciu

Kaszubskie zwyczaje wielkanocne

Sam zwyczaj święcenia koszyka wielkanocnego nie był zbyt obecny w tradycji kaszubskiej. Ponownie wiele zmieniło się po II Wojnie Światowej. Wtedy nowi mieszkańcy poniekąd wymusili zmiany i święcenie koszyków. Jeśli chodzi o tradycyjną kartę dań, to nie różniła się ona zbytnio od tej, którą znamy z tradycyjnych polskich stołów. 

Lany Poniedziałek - Zielony dyngus na Kaszubach

W Polsce coraz rzadziej obchodzi się lany poniedziałek. Na ulicach wielu miast coraz rzadziej widzimy ludzi ganiających i oblewających się wodą. Na Kaszubach ten dzień wyglądał zupełnie inaczej. Zamiast wody używano gałązek.

Chodziło o to by zastać dziewczyny w łóżku i po nogach uderzać. Przekupywali mężczyźni braci tych dziewczyn, żeby im otworzyli drzwi. Wybijali też okna, ale mieli umówionego szklarza, który zaraz przychodził i wstawiał szybę.

- mówi profesor Anna Kwaśniewska z Uniwersytetu Gdańskiego.

Świąteczne zwyczaje na Kaszubach

Uderzanie dziewczyn po nogach miało okazywać im zainteresowanie ze strony mężczyzn. Nie wszystkie panie jednak lubiły ten bolesny zwyczaj. Część z nich odpowiednio przygotowywała się na ten poranek śpiąc w bardzo grubych skarpetach. Za “wydyngowanie” dziewczyny musiały się odpowiednio wykupić. W grę wchodziły między innymi ciasta, placki, czy kraszanki - tradycyjne kaszubskie jajka malowane na jednolity kolor. Jeśli dana dziewczyna nie chciała brać udziału w zielonym dyngusie, to miała taką możliwość, wystarczyło wypuścić z obory świniaka i się tam schować. Taka zagroda postrzegana była jako magiczna, wtedy facet nie mógł uderzać jej gałęziami.