- To są objawy dotyczące głównie górnych dróg oddechowych. Czyli jest katar, kaszel, ból gardła, czasami temperatura podwyższona, ale nie zawsze. Przypadków grypy, z tego co widzę w analizach, mamy jeszcze stosunkowo niewiele. One są, ale nie jest ich dużo, mniej więcej tak jak to zwykle bywało przed laty w analogicznym okresie - tłumaczy lekarka.
Szczyt zachorowań na grypę powinien wystąpić w drugiej połowie stycznia. Najlepszym sposobem na uniknięcie wirusa jest przyjęcie szczepionki. Problem jest jednak z ich dostępnością.
- Niestety, na dzień dzisiejszy tych szczepień prawie nie wykonujemy. A to dlatego, że hurtownie nie przekazują nam szczepionek. Nie mamy możliwości zakupu szczepionek do przychodni. Zainteresowanie szczepieniami jest duże. Pacjenci odchodzą z niczym. Z tego co ja tutaj obserwuję, każdego dnia to są dziesiątki, jeśli nawet nie setki pacjentów pytających o możliwość zaszczepienia bezpłatnego - dodaje Smolarska.
Minister zdrowia zapowiedział jednak, że do końca roku zakupionych zostanie 5 milionów dawek preparatu, z czego część trafi do punktów szczepień, a część do aptek. Koszt szczepionki w aptece to około 50 złotych.