– Podczas lata zarówno Skwer Kościuszki jak i cała Aleja Jana Pawła II jest dość poważnie oblegana przez turystów. Gdy mamy zdarzenie na wodzie, strażacy mają dość duże trudności w dojeździe i zwodowaniu swojej łodzi – mówi Łukasz Płusa, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.
Udana interwencja w dużej mierze zależy także od ludzi, którzy w danej chwili znajdują się na plaży.
– Na plażach mamy mnóstwo turystów, którzy w przypadku interwencji często nie wiedzą jak się zachować. My wjeżdżając na plaże naszym samochodem z łódką musimy się mocno rozpędzić. W momencie, kiedy nie mamy na to możliwości, bowiem ludzie nie ustępują miejsca, nasze auto może się zakopać – tłumaczy kpt. Janusz Gawlak, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Sopocie.
Zmorą podczas interwencji na plaży są także ludzie, którzy dane zdarzenie traktują jako formę rozrywki. – Gapie znacząco utrudniają prace. Dzięki jednak dobrej współpracy z policją, strażą miejską, którzy zabezpieczają dane miejsce, my możemy spokojnie zająć się potrzebującym pomocy człowiekiem – dodaje kpt. Janusz Gawlak.
Podczas długiego weekendu - źle zaparkowane samochody utrudniły gdańskim strażakom dojazd do tonącej w morzu rodziny. Mimo, że interwencja zakończyła się sukcesem - strażacy apelują do wszystkich kierowców o rozsądek.