"Dowiedziałem się, że samochód, którym przywieziono te odpady, należy do mojego znajomego, który prowadzi złomowiec. Wypożyczył on to auto kobiecie, samotnej matce, która chciała legalnie pozbyć się starych mebli i innych przedmiotów. Za ich wywiezienie do zakładu w Gdańsku Szadółkach zapłaciła 800 zł pewnemu mężczyźnie. Ten postanowił jednak wziąć sobie te pieniądze do kieszeni, a cały kontener odpadów wywalić na moim polu"
– mówi pan Michał.
Następnego dnia, po kilku godzinach prywatnego śledztwa, pan Michał załadował śmieci z powrotem do kontenera.
– Oddałem je właścicielowi i wysypałem przy wjeździe na jego posesję – podkreśla mężczyzna, który całą akcję relacjonował za pośrednictwem Facebooka i TikToka
"Nie chcę tej sprawy zgłaszać na policję. Wydaję mi się, że sprawca już wystarczająco najadł się wstydu. I że będzie to też nauczka dla wszystkich tych, którzy decydują się na takie kroki. Dodatkowo chcę by ta akcja miała jakiś pozytywny finał dlatego tak bardzo zależy mi na wsparciu zbiórki na rzecz walczącej z białaczką Sary Kowalewskiej z Łęgowa"
Teraz pan Michał żąda, by sprawca oddał pieniądze kobiecie, której obiecał pomoc w wywiezieniu śmieci. Dodatkowo - ma także wesprzeć zbiórkę na rzecz walczącej z białaczką dziewczynki.