- Zdaniem pana prezydenta, wątpliwość budzi to, że nie ma do końca jasności, co do rozliczania się z 1% podatku. Niestety dostaliśmy też odmowę od Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Warszawie do ujawnienia środków, które wpływały z tego 1%. Tak naprawdę, mieliśmy po prostu nadzieję, że pokażą nam, tak dosłownie, co też znajdowało się u nich w księgowości. Nie możemy mieć stuprocentowej pewności, że było ono rozliczane, wzorem ubiegłych lat, w pełnej kwocie - tłumaczy Katarzyna Alesionek z sopockiego magistratu.
TOZ jest zaskoczone decyzją urzędników. Zapowiada, że sprawa ta może znaleźć swój finał w sądzie, jeśli nie uda się dojść do porozumienia polubownie.
- Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce dysponuje zarówno zabezpieczoną korespondencją e-mail, z której wynika, że jeżeli nie zastosujemy się do sugestii pana prezydenta, możemy nie prowadzić tego schroniska. Dysponujemy też nagraniem wiceprezydenta Sopotu, który chciał wymóc wybór określonych osób z Sopotu do władz stowarzyszenia tam na miejscu - mówi Michał Dąbrowski z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.
Aktualna umowa kończy się w lutym. Miasto przejęłoby Sopotkowo od początku marca.