- Goście krajowi stanowili nieco ponad 80% całego ruchu turystycznego, przyjeżdżali do nas przede wszystkim z naszego województwa, z Pomorza, ale również z Mazowsza i ze Śląska. Z kolei jeżeli chodzi o turystów zagranicznych, to przede wszystkim byli to Niemcy (22%) oraz Skandynawowie (14%) - mówi Michał Brandt z Gdańskiej Organizacji Turystycznej.
Pierwszy raz zanotowano większą liczbę turystów z Francji. Stanowili oni 6% wszystkich zza granicy. Jednocześnie znacząco zmniejszył się ruch z Wielkiej Brytanii.
- Z pewnością wynika to z faktu, że pandemia COVID wciąż trwa i o ile Skandynawowie mogą do nas przypłynąć promem, Niemcy przyjechać autokarem lub pociągiem lub samochodem, o tyle goście z Wielkiej Brytanii są praktycznie skazani na podróż lotniczą. To potwierdza również sam fakt, że coraz częściej turyści podróżowali do Gdańska autem (blisko 62%) oraz koleją (ponad 20%) - dodaje Brandt.
Samolotami, które do tej pory były bardzo popularne, tego lata przyleciało jedynie 7% gości. Turyści niezmiennie wysoko oceniają swój pobyt w Gdańsku. W dziesięciostopniowej skali średnia nota to 8,8.