- Te dwa miesiące były dobre było bardzo wielu turystów, sopockie hotele miały ponad 80% obłożenia. Widzimy, że zmienia się zupełnie jakby profil turystyczny. W normalnym roku, bez pandemii, 40% turystów stanowili przyjezdni z zagranicy. W tym roku to było niecałe 10% - mówi Czarzyńska-Jachim.
Najwięcej turystów zagranicznych pochodziło z Niemiec, Czech i Litwy, a nie ze Skandynawii, jak było to w latach ubiegłych. Jak zawsze, dużo pracy mieli też ratownicy WOPR. Codziennie ponad 30 osób jednocześnie pilnowało bezpieczeństwa na sopockich plażach.
- Charakter zdarzeń jest podobny co roku. Bardzo dużo zaginięć zarówno dzieci jak i dorosłych. Zdarzenia z udziałem osób, które są po użyciu alkoholu, które wchodzą do wody. Ludzie często wychodzą z klubów i o 2:00-3:00 w nocy idą na plażę. Wtedy to jest miejsce dla nas. Bardzo wysoko oceniam pracę swoich ratowników. Nie działają oni tylko przez te 2 miesiące, a przez cały rok i przez całą dobę - podkreśla Maciej Dziubich, prezes sopockiego WOPRu.
Niezmiennie jednym z większych problemów kurortu są źle zaparkowane samochody. W tym sezonie służby wystawiły za to blisko półtora tysiąca mandatów.