To może być już sytuacja, w której popełnimy wykroczenie zakłócenia porządku innym wybrykiem, czyli np. utrudnianie korzystania z plaży
- podkreśla znany w internecie pod hasłem Prawo Marcina, w rozmowie w Dzień Dobry TVN. Mowa o wszechobecnych parawanach nad morzem.
Parawanig to już na Bałtykiem taka nasza mała tradycja. Parawany są jednym z obowiązkowych akcesoriów Polaków wypoczywających nad morzem Bałtyckim. Służą do odgradzania zajmowanego przez siebie terytorium, które Polacy współdzielą z innymi przedstawicielami swojego gatunku - głosi Nonsesnsopedia. I ciężko się z nią nie zgodzić.
Parawaning może doprowadzić do tragedii
Niestety, to właśnie takie zachowania często prowadzą do zatłoczenia i chaosu, a w skrajnych przypadkach mogą zagrażać bezpieczeństwu plażowiczów. Nieprzemyślane i ciasne ustawianie parawanów może mieć tragiczne w skutkach konsekwencje. W 2022 roku w Stegnie ratownicy nie mogli dotrzeć na czas do mężczyzny z podejrzeniem zawału serca. Powodem były blokujące drogę parawany.
"Prawo Marcina" podkreślił, o czym należy pamiętać podczas wakacji nad morzem. Odniósł się do wspomnianych parawanów.
Parawany są i będą, ale musimy zachować nie tylko względy kultury, ale też pamiętać o prawie. Parawany nie są zabronione, chyba że zarządca danego terenu w jakichś przepisach lokalnych ujął, że ich nie można zastosować. Wtedy wchodzi w grę popełnienie wykroczenia, złamanie przepisów porządkowych, więc musimy spojrzeć na regulamin plaży. Nie spotkałem nigdy plaży, która by tego zakazywała, ale były takie próby, nie będę wskazywał miasta. Nad polskim wybrzeżem, bunt turystów był bardzo duży
- powiedział Marcin Kruszewski.
Trzeba pamiętać, że grozi za to grzywna w wysokości od 20 do nawet 5000 zł.