Większość polskich miast, jak np. Poznań, Kraków, Gdańsk czy Warszawa, zdecydowało się w ostatnich latach na podwyżkę opłat z postój, opłatę dodatkową i rozszerzenie granic stref płatnego parkowania. Wszystko m.in. z uwagi na rosnący ruch samochodowy i związany z tym brak rotacji i dostępności wolnych miejsc parkingowych, a także po to, by zmienić przyzwyczajenia transportowe mieszkańców i turystów. Uchwałę zwiększającą opłaty postojowe oraz rozszerzającą Strefę Płatnego Parkowania przyjęła również Gdynia.
"Mamy świadomość, że zwiększenie opłat i poszerzanie obszaru płatnego parkowania w centrum i dzielnicach narażonych na duże obciążenie parkingowe jest wyzwaniem – decyzja była poparta analizami, a także opiniami mieszkańców. Stawiamy na bezpieczną, przyjazną i ekologiczną Gdynię, a wprowadzone zmiany przyczynią się do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska, pozwolą mieszkańcom wyrobić nowe nawyki transportowe, a w efekcie odkorkują newralgiczne punkty miasta"
– mówi Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju.
3 września br. do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku wpłynęła skarga prokuratorska dot. uchwały z dnia 15 maja 2020 roku, którą Rada Miasta Gdyni wprowadziła nowe stawki.
W treści dokumentu znajdziemy m.in. zarzuty dotyczące wysokości opłat za postój w gdyńskiej SPP.
"Tak wysoka podwyżka opłat nie znajduje uzasadnienia w realiach możliwości zarobkowych społeczeństwa. Nie bierze pod uwagę pogorszenia się sytuacji materialnej obywateli. Treść uzasadnienia uchwały nie wskazuje powodów podwyższenia kosztów postoju jak i wydłużenia godzin płatnego parkowania" - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
"Warto zaznaczyć, że obowiązujące w Gdyni od 1 lipca stawki nie są najwyższymi w Polsce. Chociażby w Poznaniu, w strefie Śródmiejskiej, za pierwszą godzinę postoju należy zapłacić 7 złotych. W Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania w Gdyni pierwsza godzina postoju kosztuje 5,50 zł. Opłata dodatkowa za brak wykupionego biletu parkingowego w Warszawie, wniesiona po 7 dniach, wynosi 250 zł, z kolei w Gdyni – 200 zł"
– tłumaczy Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni.
W skardze skierowanej przez Prokuratora Okręgowego w Gdańsku czytamy też:
– Przyjęcie uchwały nastąpiło w zmienionych warunkach wynikających z ogłoszenia w marcu stanu epidemii. Skutkujących ograniczeniem poruszania się oraz zamknięciem określonych obiektów użyteczności publicznej, restauracji i barów, obiektów handlowych. Wprowadzone ograniczenia powinny wpłynąć na przyjęte zaskarżoną uchwałą rozstrzygnięcia.
W czasie pierwszego lockdownu w marcu 2020 roku Gdynia – jako jedno z pierwszych i nielicznych miast w Polsce – zdecydowała się na zawieszenie poboru opłat postojowych na terenie ówczesnej Strefy Płatnego Parkowania. Decyzja ta obowiązywała od 16 marca 2020 roku przez ponad 2 miesiące – do 20 maja.
W piśmie przygotowanym przez Prokuratora Okręgowego w Gdańsku znalazł się również zarzut, jakoby celem przyjętej uchwały było osiągnięcie skutku fiskalnego, a nie zwiększenie rotacji, zmiana przyzwyczajeń transportowych czy odciążenie newralgicznych punktów w mieście z ruchu samochodowego. Jak czytamy na stronie miasta, trudno jednak nie zauważyć, że zgodnie z uchwałą nie mniej niż 65% wpływów ze Strefy Płatnego Parkowania miasto przeznacza m.in. na remonty chodników, nową infrastrukturę rowerową, miejskie tereny zielone czy inwestycje w zakresie transportu zbiorowego.
Nowe stawki postojowe i rozszerzenie granic Strefy Płatnego Parkowania wprowadzono w Gdyni 1 lipca 2021. W mieście wydzielono 4 strefy, w dzielnicach: Śródmieście, Wzgórze Św. Maksymiliana, Orłowo oraz na Działkach Leśnych i Grabówku. Zmiany zostały poprzedzone odpowiednimi analizami i są zgodne z zapisami ustawy.