Z 17 na 18 lutego nad całą Polską szalał orkan Otto, który siał spustoszenie. Nie inaczej było w województwie pomorskim. Od piątkowego wieczoru strażacy i inne służby byli były wzywane do dziesiątek zdarzeń wywołanych niezwykle silnym wiatrem oraz opadami. Powszechne były przypadki zwalonych drzew, które uszkadzały domy, auta na parkingach oraz blokowały drogi. Wicher wyrywał drzewa z korzeniami, zerwanych zostało też wiele dachów w domach i zabudowaniach gospodarczych. Masowo dochodziło do awarii prądu oraz sieci telekomunikacyjnej. Dziś (19 lutego), do godziny 14.00 bez prądu pozostawało ok. 100 tys. gospodarstwa domowych na terenie całego kraju. W samym województwie pomorskim strażacy interweniowali ponad 850 razy.
Ręce pełne roboty mieli m.in. strażacy z OSP Mierzeszyn. Tam najwięcej wezwań dotyczyło powalonych i wyrwanych drzew, które blokowały drogi i uszkadzały prywatne domy. W samym Mierzeszynie wiatr zerwał linię telekomunikacyjną. Strażacy z OSP Pszczółki interweniowali w przypadku zadymienia w mieszkaniu (do szpitala odwieziono dziecko). W innych miejscowościach dochodziło do pożarów, które wywoływały zerwane linie wysokiego napięcia oraz zwarcia w transformatorach. Strażacy z OSP Łęgowo pomagali zwalczać skutki braku prądu i zasilania gospodarstw.
W wyniku licznych zdarzeń nikt nie zginął, jedynie kilka osób zostało odwiezionych do szpitala na obserwację. Większość to straty materialne, które niestety nadal rosną.
Jak podaje IMGW, porywy wiatru na Wybrzeżu osiągają 120 km/h przy prędkości średniej około 80 km/h. W głębi lądu miejscami wieje w porywach 100 km/h. Na Bałtyku występuje sztorm (12 w skali Beauforta).