Jest ich na ulicach naszych miast coraz więcej. Samochody z charakterystycznymi zielonymi tablicami to już dość powszechny widok. I choć mamy często na ten temat różne zdanie, ze wzrostem zainteresowania tego typu autami trudno dyskutować. Z pewnością nie polemizują z tym władze Gdyni, które wyszły naprzeciw właścicielom elektryków i postanowiły pomóc im w ich codziennym użytkowaniu.
Jedyny taki system w Polsce
Gdynia konsekwentnie walczy o miano najbardziej przyjaznego środowisku miasta w regionie. Jako pierwsze miasto w Polsce przetestuje innowacyjne rozwiązanie – ładowanie samochodów elektrycznych metodą „SLOW”. Polega ona na wykorzystaniu latarni miejskich do zainstalowania na nich publicznych ładowarek o mocy 3,6 kW. By naładować za ich pomocą akumulator w swoim aucie, należy podłączyć je do urządzenia na całą noc.
Czy to bezpieczne?
Zgodnie z zapewnieniem producenta proces ładowania jest bezpieczny, a gniazda na latarniach wodoszczelne.
Przejechanie 300 kilometrów będzie kosztowało nas około 60 zł. Aby móc skorzystać z tego typu punktów ładowania, należy ściągnąć aplikację „xD Charge. Można też doładować konto prepaid.
Polecany artykuł:
Wykorzystujemy już istniejące przyłącze energetyczne, które jest wykorzystywane do oświetlenia ulic, aby naładować samochód. Niewielka moc zasilania pozwala na ładowanie samochodu pozostawionego pod tym łączem na całą noc. Łącze jest bezpieczne, nie ma możliwości odłączenia kabla przez osoby nieuprawnione. Jednak użytkownik musi posiadać własny kabel ładujący
- mówi Kamil Sobkiewicz, prezes fundacji #NaPrąd.
W mieście póki co dostępne były 83 stacje ładowania samochodów elektrycznych w 48 punktach. Gdynia jest na prostej drodze do zapewnienia możliwości naładowania swojego auta niemal w każdym zakątku miasta.
Przy stacjach ładowania umieszczona będzie tabliczka z grzeczną prośbą do pozostałych kierowców:
Pierwsze tego typu ładowarki z latarni o małej mocy zostały już udostępnione mieszkańcom Gdyni. Znajdują się na Chwarznie-Wiczlinie przy ulicy Filipkowskiego 23. Testy systemu potrwają od 3 do 6 miesięcy.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]