"Paragony łagodności" - skąd się wzięły?
O tym, że ceny idą go góry w zawrotnym tempie, nie trzeba nikomu przypominać. Mimo to nie trudno natknąć się w internecie na zdjęcia okraszone opisem: "paragon grozy". Mowa o cenach z kosmosu, które pojawiają się zazwyczaj w nadmorskich kurortach, ale to tez nie reguła.
"Jesteśmy właśnie w Jastrzębiej Górze ceny trochę poszły w górę ale nie jakoś strasznie obiad z dwóch dań 33zł"
- pojawiły się także i tego typu opinie. To one zapoczątkowały falę tzw. "paragonów łagodności". Okazuje się, że można spędzić czas na wakacjach nie wydając fortuny!
- czytamy na twitterze.
Paragony łagodności podbijają sieć!
Paragon antygrozy, czyli mniej jeść i taniej kupować. To rachunek z małego bistro w Poznaniu. Dania: barszcz ukraiński i grzybowa, a także pierogi z mięsem i naleśniki z dżemem. Właściciel łamiącym głosem przyznał, że dłużej ich nie utrzyma. "Muszę podnieść, bo wszystko drożeje"