Zaufanie społeczne
Idea sklepów samoobsługowych ciągle nie jest zbyt popularna w naszym kraju. Wielu ludzi ciągle utwierdzonych jest w przekonaniu, że większość ludzi z natury nie jest uczciwa. Sądzą, że kradzieże będą częste i że tradycyjny model sprzedaży, to jedyny który może zapewnić transparentność i bezpieczeństwo. W Gdyni od jakiegoś czasu funkcjonował sklep „Malinogród”. Tam mogliśmy kupić soki i świeże owoce, płacą za nie blikiem albo wrzucając monety do puszki. Warto dodać, że przez długi czas taki model się sprawdzał i nie było z tym większego problemu.
W środę na facebookowej stronie „Malinogrodu” zostało umieszone nagranie z monitoringu zamieszczonego w sklepie, na którym widać dwójkę osób okradających jego sklep. Właściciel sklepu dał nawet szanse na zgłoszenie się sprawców, w zamian za mniejszy wymiar kary, Ci jednak nie zdecydowali się z tego skorzystać.
Gdyby się zgłosili, dałbym szansę, żeby odpracowali szkody. Znalazłbym im proste zajęcie. Muszą mieć fizycznie bardzo dobre predyspozycje do pracy, skoro nie przeszkadzało im nosić ciężary, dźwigali 30-40 kg na osobę, bo tylko jeden worek wytłoczonych jabłek to już 3 litry, a zniknęło ich 10. Oleju rzepakowego zabrali 15-20 litrów, szotów malinowych około 50 buteleczek. Ale część towaru znalazła się porzucona w lesie.
Komentuje właściciel sklepu Daniel Wojtyński.
Najbardziej w tym całym nieszczęściu cieszy rekcja mieszkańców, którzy wyrazili olbrzymią solidarność z Panem Danielem i potępienie sprawców. Dodatkowo pokrzepiająca jest dalsza wiara w idee istnienia sklepu samoobsługowego. Bo przecież za nią stoi olbrzymia wiara w dobro i uczciwość drugiego człowieka, a takie rzeczy zawsze są bardzo pokrzepiające. Dlatego gorąco zachęcam każdego z Was do odwiedzenia sklepu znajdującego się w Gdyni między Orłowem a Wielkim Kackiem.