Pamiętacie słynny tekst z filmu „Nie ma róży bez ognia” – „Zenek, to nie ten”? Do podobnej pomyłki doszło w Chojnicach. Na szczęście obyło się bez pobicia, ale z pewnością policjanci, jak i zatrzymani na długo zapamiętają tę akcję.
Polecany artykuł:
W środę (19 kwietnia) policjanci zauważyli na ulicy mężczyznę, który na ich widok zaczął się nerwowo zachowywać – obrócił się i poszedł w drugą stronę.
Mundurowi wylegitymowali go i pojechali z nim do miejsca zamieszkania, gdzie ojciec potwierdził jego tożsamość
- wyjaśniają mundurowi.
Potem policjanci zauważyli, że zatrzymany nie ma charakterystycznych tatuaży na rękach, o których było wspomniane w policyjnych rejestrach. Wtedy to 26-latek przyznał się, że nie jest osobą, za którą się podaje. Mężczyzna przedstawił się danymi swojego brata, ale nie wiedział, że ten też jest poszukiwany.
Policjanci ponownie udali się do miejsca zamieszkania mężczyzny, gdzie zatrzymali drugiego z braci. Ich ojciec stwierdził, że bracia są tak podobni, że ich nie rozróżnia
- czytamy w komunikacie policji.
Ojciec braci odpowie za "pomyłkę" przed sądem
Bracia spędzili noc w celi, a potem trafili do zakładu karnego. Pierwszy z nich, 26-latek, spędzi tam najbliższe 72 dni za niszczenie mienia. Dodatkowo odpowie za wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy policji, co do swojej tożsamości. Drugi z braci, 25-latek, spędzi w więzieniu kolejne 10 miesięcy za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, wbrew zakazowi i nie zatrzymanie się do kontroli. Ojciec zatrzymanych mężczyzn odpowie przed sądem za wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy policji, co do tożsamości swoich synów.