Zazwyczaj to przełom lipca i sierpnia ściąga najwięcej wypoczywających na wyjazdy. W 2024 roku jednak nad Bałtykiem nie ma tłumów i trudno wskazać najbardziej popularny tydzień. Wiadomo, że gęsto od turystów i tłoczno nad morzem robi się w weekendy.
Chociaż rezerwacji jest więcej niż w zeszłym roku, to trudno mówić o sukcesie. Pomimo świetnej pogody plaże i górskie szlaki wypełnione są tłumami jedynie w weekendy. Wszystko wskazuje na to, że sierpień będzie lepszy, ale rezerwacje są za krótkie, żeby postawić hotelarzy na nogi - wynika z analizy serwisu Nocowanie.pl przeprowadzonej w połowie sezonu.
Sezon wakacyjny przekroczył półmetek, a rodzima branża noclegowa nie ukrywa, że liczyła na więcej. W większości turystycznych miejscowości - szczególnie w środku tygodnia - łatwo znaleźć tabliczki „wolne pokoje” - wynika z analizy Nocowanie.pl, największego polskiego portalu noclegowego.
Nad morzem najmniej powodów do niezadowolenia mają właściciele obiektów w Kołobrzegu, Władysławowie, Karwi, Jastarni, Krynicy Morskiej, które znalazły się na liście najczęściej wybieranych miejscowości i przyciągnęły najwięcej turystów.
W drugiej połowie lipca w Kołobrzegu w weekendy obłożenie sięgało 93%, podobnie było w Jastarni, a we Władysławowie czy Karwi zajętych było około 80% miejsc - mówi Agnieszka Rzeszutek, ekspert Nocowanie.pl. - Inaczej rzecz się ma ze środkiem tygodnia, nawet w tych najbardziej obleganych miejscowościach - dodaje i podkreśla, że kolejny rok z rzędu utrzymuje się trend krótkich, weekendowych wyjazdów. W soboty i niedziele plaże oraz górskie szlaki wypełniają tłumy, bo do gości pensjonatów czy hoteli dołączają mieszkańcy danego regionu oraz… turyści jednodniowi. - Coraz głośniej o tej tendencji na forach branżowych. Turyści rezygnują z noclegów i organizują jednodniowy wypad nad morze czy nad jezioro
- podkreśla.
Rzeczywiście średnia długość rezerwacji jest jeszcze krótsza niż w zeszłym roku, kiedy to branża narzekała, że turyści rezerwowali średnio tylko 3,8 doby hotelowej. W tym roku jest to zaledwie 3,3 doby.
Są za to dobre wiadomości dla turystów - ceny są bardzo zbliżone do zeszłorocznych, a że dostępnych jest sporo miejsc, to można przebierać w bardziej ekonomicznych opcjach przy niezłym standardzie wypoczynku. W Kołobrzegu i Krynicy Morskiej płacimy średnio 114 złotych za osobodobę, a we Władysławowie 82 złote i są to kwoty o kilka procent niższe niż w zeszłym roku.
Z analizy Nocowanie.pl wynika, że przed nami jeszcze sierpniowy szczyt związany z długim weekendem (15-18 sierpnia).
W tej chwili rezerwacji na sierpień mamy dwukrotnie więcej niż w zeszłym sezonie. Choć mamy świadomość, że te wzrosty związane są głównie z dynamicznym rozwojem naszego portalu w ciągu minionego roku, to zestawiając dane z lipca i sierpnia możemy prognozować sierpniowe wzrosty dla całego rynku
- podkreśla Agnieszka Rzeszutek.
Co ciekawe przedłużony weekend sierpniowy najchętniej spędzimy w górach. Trzy najczęściej wybierane w tym czasie miejscowości to: Zakopane, Kudowa-Zdrój i Karpacz. W Zakopanem zostawimy w czasie „sierpniówki” średnio 89 złotych za osobę za noc, 10 złotych więcej w Karpaczu, a w Kudowie-Zdrój nieco powyżej 100 złotych za osobodobę.
Za podium uplasowały się w tym czasie: Władysławowo, Kołobrzeg i Karwia, gdzie średnie ceny zbliżone są do tych w całym sezonie.
„Mówimy tu o średnich cenach, a wszystko przecież zależy od typu obiektu, standardu i polityki cenowej przyjętej przez właściciela. Warto porównywać wiele ofert przed wyjazdem, nawet jeśli chcemy podjąć szybką decyzję na ostatnią chwilę przed upalnym weekendem, chociażby dlatego, że zabiegając o zwiększenie ruchu wielu naszych partnerów przygotowuje atrakcyjne przeceny i promocje
- podpowiada Rzeszutek.
Podkreśla, że na drugą połowę sierpnia w większości najpopularniejszych miejscowości dostępnych jest ponad połowa miejsc, ale to się zmienia przed każdym kolejnym weekendem. Od lat wyjazdy krajowe, szczególnie te krótkie na weekend rezerwujemy w ostatniej chwili. Dlatego jeśli ktoś planuje wyjazd do Jastarni w najbliższą sobotę, to musi liczyć się z tym, że zostało tylko 5% dostępnych miejsc noclegowych. Więcej - około 20% wolnych miejsc mają do zaoferowania Kołobrzeg, Karpacz czy Władysławowo.
GLERIA: Władysławowo z dawnych lat