Choć w pomoc handlarzom ruszyły lokalne władze, sprzedawcy i tak mają do rządu ogromny żal. – Można było ogłosić to tydzień wcześniej, dwa. A nie sześć godzin przed. Co my mamy teraz zrobić z tymi kwiatami? Sałatkę i jeść do świąt – pyta rozżalony sprzedawca.
Niezadowoleni z decyzji rządu są także mieszkańcy Trójmiasta. – Cmentarze należało zamknąć, z tym się zgodzę, ale nie kilka godzin przed jednym z najważniejszych, dla nas Polaków, świąt. Chciałam postawić kwiaty na grobie. Dziś to nierealne – mówi gdynianka. – Oni z nami pograli. Zresztą ciągle to robią – dodaje mieszkaniec Gdańska.
Dla wiernych nadal pozostają otwarte kościoły. Tu jednak obowiązuje limit - max. 1 osoba na 7 m2.