Gdynianie pomagają uchodźcom

i

Autor: gdynia.pl

Gdynianie pomagają uchodźcom: Punkty zbiórki puchną od darów

2021-10-22 10:55

Mimo straszenia Polaków uchodźcami i zniechęcania do udzielania im pomocy, po efektach zbiórek pieniędzy i rzeczy potrzebnych do przetrwania w mokrym, zimnym lesie widać, że wiele osób nie dało się zastraszyć i okazuje wielkie serce. Punkty zbiórki puchną od darów.

O trwającej w gdyńskim oddziale PCK oraz zorganizowanej przez grupę „Rodziny bez granic” zbiórce na rzecz uchodźców w lasach polsko-białoruskiego pogranicza pisaliśmy kilka dni temu.

Dziś już wiemy, że pomoc niesiona przez gdynian przeszła wszelkie oczekiwania organizatorów.

"Jestem bardzo pozytywnie zbudowana tym, jak działa nasza lokalna społeczność, jaki to jest odzew niesamowity. Wszystko się dziej oddolnie i całkowicie spontanicznie, na zasadzie dobrej woli i zaufania społecznego. Odpowiedź Trójmiasta jest tak potężna, że ilość darów, które dostajemy, jest nie do przerobienia. Dlatego prosimy darczyńców, żeby nam w tym pomogli, żeby rzeczy były albo nowe albo w bardzo dobrym stanie, jeżeli jest to odzież, i żeby były posegregowane i zapakowane. A i tak będziemy mieli trochę pracy, żeby zapakować to do busów transportowych i wywieźć do sortowni PCK w Białymstoku"

– mówi Michalina Rutka, która wraz z dwoma koleżankami koordynuje gdyńską zbiórkę w ramach grupy „Rodziny bez granic”.

Grupa zaczęła działać około trzy tygodnie temu, gdy kryzys na granicy zaczął się nasilać. Dary zbierają w gdyńskim biurze poselskim Marka Rutki, męża Michaliny, przy ul. Zgody 8. Inni ludzie zaoferowali pomoc w transporcie darów do magazynu PCK w Białymstoku, mają do dyspozycji już 4 busy, ale darów jest tak dużo, że będzie potrzebny jeszcze jeden. Pierwotnie transport miał ruszyć w połowie tego tygodnia, ale okazało się, że białostocki Polski Czerwony Krzyż prosi o opóźnienie dostawy, gdyż ich magazyn pęka w szwach od rzeczy zwożonych z całej Polski.

Tamtejsi wolontariusze nie nadążają z sortowaniem i wydawaniem rzeczy aktywistom „Grupy Granica”, która działa w terenie, pomagając spotykanym w lasach i na bagnach imigrantom. Gdy tylko Białystok poradzi sobie z dystrybucją, będzie można wysłać kolejne transporty najpotrzebniejszych rzeczy, jak karimaty, ciepłe śpiwory, ogrzewacze chemiczne, ciepła odzież syntetyczna i wełniana, żywność z długim terminem przydatności, naczynia do przyrządzania posiłków, czy środki higieny osobistej.

Zbiórka potrwa do 31 października, a kolejne działania grupy będą wynikały z bieżących potrzeb i sytuacji na granicy. Jeżeli kryzys będzie się przedłużał i nadejdzie podlaska, mroźna zima, na pewno będą potrzebne bardzo ciepłe, nieprzemakalne śpiwory.

Więcej szczegółów na stronie miasta pod tym linkiem. 

Sedno Sprawy - Leszek Miller