– Żyjemy w czasach kiedy odchody samorządu są z różnych stron bardzo ograniczane. Natomiast ilość zobowiązań i koniecznych do poniesienia wydatków zdecydowanie rośnie. A podatki od nieruchomości pokrywają m.in. wydatki bieżące takie jak właśnie oświetlenie ulic czy funkcjonowanie systemów miejskich – mówi Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni.
Kolejnymi podwyżkami oburzeni są przede wszystkim mieszkańcy.
– Mamy i tak już wysokie opłaty m.in. za wywóz śmieci, więc to jest nie do pomyślenia, żeby obowiązywała nas kolejna podwyżka – mówi mieszkanka Gdynia. – Miasto jest od dłuższego czasu źle zarządzane i znów rykoszetem dostają gdynianie – dodaje zapytany o podwyżki mężczyzna.
Podatki od nieruchomości mają w przyszłym roku zapewnić miastu dochód na poziomie 175 milionów złotych.