- Być może trzeba zadziałać na przyczyny pojawiania się dzików, a nie już na same dziki. Padł też pomysł, żeby w ramach Budżetu Obywatelskiego, podobnie jak dla kotów, wprowadzić taki program kastracji czy sterylizacji. Może jakieś środki chemiczne wdrożyć. My na tym się nie znamy, właśnie takiej wiedzy potrzebujemy, ale pokazujemy mieszkańcom, że spróbujemy poszukać innych rozwiązań - mówi Monika Mazurowska, przewodnicząca zarządu dzielnicy Aniołki.
- Dzikich zwierząt się nie sterylizuje, ale poszukamy innych rozwiązań - odpowiada Jędrzej Sieliwończyk z gdańskiego ratusza.
- Jeśli wolą mieszkańców jest, aby w dzielnicy Aniołki nie odławiano dzików, no to te odstrzały nie będą wykonywane. Rozważona zostanie kwestia zorganizowania nęciska w lesie na Wroniej Górce bądź w innej lokalizacji. Zorganizowane będzie dla mieszkańców spotkanie z powiatowym lekarzem weterynarii - dodaje urzędnik.
Kolejne działania urzędu miasta jak i rady dzielnicy podejmowane będą dopiero po zasięgnięciu opinii powiatowego lekarza weterynarii.