Sesja gminy Puck ws. przyłączenia do Rekowa

i

Autor: Róża Karsznia

z regionu

Dwie sesje i jeden temat: zmiana granic. Spór o Rekowo Górne

2025-03-05 17:27

Na Pomorzu trwa kolejny spór o zmianę granic administracyjnych. Za Lęborkiem i Słupskiem idzie Reda, która może powiększyć się o miejscowość Rekowo Górne. Wciąż trwa spór o zmianę granic. Część mieszkańców czuje się oszukana przez wójta i wprost mówi o swojej wsi jako o "bankomacie". Drudzy są oburzeni reakcją burmistrza i swoich sąsiadów - nie chcą przejścia do Redy. Jak rozstrzygnie się ten spór? Za nami dwie ważne sesje władz obu gmin.

Co ze zmianą granic z powiecie puckim?

Najpierw Reda, później Gmina Puck. Na obu sesjach ten sam temat – zmiana granic administracyjnych i kwestie połączenia Rekowa Górnego (gmina Puck) w granice Redy. Podpisana przez ponad 200 osób petycja z prośbą o przyłączenie wpłynęła do urzędu w Redzie w styczniu i procedura ruszyła. Po tym, jak radni Redy przyjęli uchwałę, która zakłada przeprowadzenie konsultacji społecznych w tej sprawie, coraz więcej mieszkańców postanowiło zabrać głos. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy dołączenia Rekowa Górnego w granice Redy zbierali podpisy wśród mieszkańców, by przedstawić je w Redzie.

Co zmieniły ostatnie sesje, które odbyły się 27 lutego i 4 marca? Swoje stanowisko przedstawili radni gminy Puck, na sesji w Redzie wypowiedzieli się przeciwnicy inicjatywy przejścia do Rekowa Górnego. Porozmawialiśmy też ze zwolennikami zmian granic, którzy mają duże nadzieje związane z Redą. Spór o argumenty trwa, ale dyskusja przybiera coraz bardziej formalny wymiar. Sprawdzamy, jakie będą kolejne kroki w tej sprawie. 

Trójmiasto Radio ESKA Google News
Autor:

Czy Reda się powiększy?

Pod koniec lutego po raz pierwszy publicznie głos zabrali przeciwnicy przejścia Rekowa do Redy – złożyli też na ręce burmistrza Redy podpisy. 509 osób, które podpisało dokument to mieszkańcy oraz właściciele nieruchomości w Rekowie Górnym. W petycji „w sprawie zaniechania procedury przyłączania miejscowości Rekowo Górne do granic administracyjnych Gminy Miasta Redy” do radnych i burmistrza, wskazali, że nie chcą, by „nasza miejscowość utraciła swoją tożsamość i zniknęła z mapy. Uważamy, że proces zainicjowania tej zmiany został przeprowadzony w sposób pospieszny i niedbały, z pominięciem zasad współżycia społecznego oraz bez uwzględnienia głosu większości mieszkańców Rekowa Górnego”.

My mieszkańcy Rekowa Górnego i właściciele nieruchomości, leżących na terenie miejscowości, wyrażamy głębokie rozczarowanie w związku z podjętą w dniu 30.01.2025 r. uchwałą, która uruchamia procedurę zmiany granic administracyjnych miasta Reda. Procedura ta, jak wynika z dostępnych informacji, została zainicjowana z rażącym pominięciem głosu wszystkich mieszkańców naszej wsi. Stanowi to jawne zlekceważenie naszego prawa do samostanowienia – czytamy w piśmie, które trafiło do wszystkich radnych.

Podczas  ostatniej sesji rady miasta w Redzie zabrali też głos z mównicy. Przedstawiciel reprezentujący mieszkańców „przeciwnych zmianie granic” mówił o interesie społecznym. Sebastian Szeląg wskazywał też, że: "inwestycje i potencjalne przychody nie mogą być argumentami w tej sprawie. Jeden samorząd nie może okradać innego".

Głos zabrała też mieszkanka Rekowa Górnego, która wskazała na konflikt we wsi i inicjatywę podjętą tylko przez walczących o obronę szkoły.

zarzuca się mi, moim kolegom, koleżankom, że dotychczas nie interesowaliśmy się sprawami własnej wsi, co jest oczywistą nieprawdą, ponieważ wielokrotnie uczestniczyliśmy w spotkaniach wiejskich. Chciałabym wiedzieć, dlaczego nieuczestniczenie w spotkaniu, zorganizowanym przez dyrektorkę szkoły, do której nie chodzą moje dzieci - w spotkaniu dotyczącym spraw tej szkoły - eliminuje mnie z dyskusji o sprawach mojej wsi. Rozumiem, że z państwa perspektywy procedura jest na początkowym etapie, ale z mojej perspektywy fakt, że nie porozmawialiśmy we własnym gronie, gronie mieszkańców Rekowa Górnego, jest sytuacją kuriozalną. I nie zgadzam się, aby legitymizować taką sytuację, żeby ją normalizować

- powiedziała na sesji Małgorzata Beger.

Na sesji zapowiedziano kolejne rozmowy i wsłuchanie się w głos mieszkańców podczas prac komisji rady miejskiej w Redzie, gdzie temat będzie omawiany.

Radni Gminy Puck nie chcą oddać wsi

Na sesji gminy Puck nie było już dyskusji o kwestii przyłączenia gminy w granice Redy. Radni są w tej kwestii jednomyślni i opowiadają się przeciwko zmianie. Pod pismem „przeciw” podpisała się też przewodnicząca Rady Gminy Puck, Jolanta Bieszke, mieszkanka Rekowa, która na sesji złożyła swój podpis na prośbę jednego z mieszkańców Rekowa Górnego obecnego na sali. Jednocześnie przewodnicząca jest zaangażowana w działania w obronie szkoły. Radni podczas marcowej sesji jednogłośnie przyjęli dwie uchwały dotyczące tematu: przyłączenie do związku gmin wiejskich (związek jednoczy gminy będące przeciwko podobnym procedurom i walczy o zmiany prawne, by uniemożliwić łatwe przejmowanie wsi przez miasta) oraz apel do burmistrza Redy i radnych Redy o odstąpienie od całej procedury. Z propozycji uchwały radni w poprawkach wycofali akapit nawiązujący do zamknięcia szkoły w Rekowie Górnym.

Dla mieszkańców Rekowa na sesji gminy padła jeszcze jedna ważna informacja. Przewodnicząca zapytała wójta o planowane inwestycje i zapowiadaną budowę żłobka w Rekowie Górnym.

Myślę, że rozsądnym i racjonalnym jest wstrzymanie wszystkich inwestycji. Bardzo złym jest dla nas znalezienie się w takim stanie zawieszenia przez najbliższy rok czy półtora, bo wtedy ministerstwo podejmie decyzję. Chyba że Reda wycofa uchwały. Dopóki nie dowiem się, jak to się skończy, nie ruszymy tej inwestycji, gdyż nie chcę robić „prezentu” Redzie. Zastanawiamy się nad zmianą lokalizacji budowy żłobka, lada dzień podejmiemy decyzję w tej sprawie, żeby nie stracić dotacji. Dokumentacja i budowa świetlicy – też zostaje wstrzymana. Ulica Lipowa - tu udzielimy odpowiedzi na piśmie, utrzymania dróg gruntowych będą prowadzone, utwardzania płytami jomb nie będziemy prowadzić w tym roku

- powiedział podczas sesji wójt gminy Puck, Marcin Nikrant. 

Sytuacja w tej chwili wydaje się stać w miejscu. Procedura jest po stronie Redy, gmina ma przeprowadzić konsultacje oraz wnioski przedstawić wójtowi gminy Puck, Marcinowi Nikrantowi oraz radzie. Sprawa będzie jeszcze dyskutowana na komisji. Wójt, rada gminy oraz przeciwnicy przejścia Rekowa w granice Redy mają jednak nadzieję, że cała procedura zostanie przerwana i o to zabiegają, by odblokować decyzje inwestycyjne. Zgodnie z prawem ostateczną decyzję podejmuje Ministerstwo, a opinia mieszkańców nie musi być brana pod uwagę. Ze zdaniem mieszkańców liczyć się ma natomiast burmistrz Redy, który zapowiedział wzięcie ich zdania pod uwagę.

Mieszkańcy Rekowa Górnego, którzy zbierali podpisy "przeciwko" zmianom administracyjnym przedstawili mediom informację dotyczące podpisów zebranych pod petycją skierowaną do władz Redy

Pod naszą petycją podpisało się 509 osób, mieszkańców Rekowa Górnego oraz właścicieli nieruchomości do niego należących. Obie te grupy mają prawo wypowiedzieć się co do zmiany granic naszej miejscowości. Taki sam wniosek złożyli nasi oponenci. Na każdej stronie z podpisami widnieje wyraźny nagłówek wskazujący, czego dotyczy petycja. Podpisy były zbierane w sposób jawny. Przez jeden dzień pod kościołami w Rekowie Górnym oraz Dolnym, w pozostałe dni chodziliśmy po domach mieszkańców. Uruchomiliśmy telefon, pod którym osoby zainteresowane mogły się z nami umówić. Właściciele nieruchomości, są nam znani osobiście i stanowią mniej niż 3% głosów na liście. Z uwagi na informacje o osobach, które pierwotnie podpisały się pod listą poparcia dla Redy, a następnie zmieniły zdanie, poinformowaliśmy burmistrza miasta Redy o tej sytuacji przed złożeniem dokumentów. Istotną informacją jest data, przy złożonym podpisie - informuje Małgorzata Beger reprezentująca grupę mieszkańców "Rekowo Nasza Wieś".

Mieszkańcy Rekowa Górnego widzą swoją przyszłość w Redzie

Wśród mieszkańców Rekowa Górnego, którzy mają nadzieję na poprawę sytuacji tej części gminy są wieloletni mieszkańcy, którzy też chcą zabrać głos w dyskusji. Rozmawialiśmy z nimi po obu sesjach. Mają nadzieję, że władze Redy będą dla nich lepszym gospodarzem niż gmina Puck - stąd chcą zmiany granic. 

Ja jestem zawiedziona nową władzą. Głosowałam na wójta i mogę powiedzieć jak mnie zawiódł. Tak nas zawiodła ta władza, że wszyscy mówią, że „gdybym ja to wiedział, to zagłosowałbym na kogoś innego”. Zamknięcie szkoły było impulsem, żeby ludzi obudzić, bo się wszyscy zawiedli, wójt znał problemy Rekowa Górnego, wiedział jakie mamy tu potrzeby, a zaczął od zamykania szkoły (…) to wójt spowodował taką sytuację, konflikt – mówi nam Bogumiła Rumkowska, mieszkanka Kowalszczyzny w Rekowie Górnym. - Powodem rozpoczęcia rozmów z Redą było to, że wójt nas oszukał – postawiliśmy na młodość, że chyba się zacznie coś wreszcie dziać. Zapowiadało się, że będzie lepiej, ale stoimy w miejscu - mówi pani Bogumiła z Rekowa Górnego.

Nie chciałbym iść w kierunku rozmowy o szkole, ponieważ niektórzy czekają, by przekuć to w zarzut, ale o szkołę walczymy, bo jest bardzo ważna dla nas i dla naszej części miejscowości. Spotkanie o szkole, zorganizowane w Połchowie, nie u nas, zaczyna się od zakomunikowania „ja postanowiłem, ja to zrobię” – to nie była rozmowa, wójt nas ustawił momentalnie w pozycji przegranych. Gdyby porozmawiał z nami: zróbmy coś, bo „nie spina się”, znajdźmy razem jakieś rozwiązanie, myślę, że byłoby inaczej

- mówi Paweł Kriesel z Rekowa Górnego. 

Są inwestycje w Rekowie jak np. stacja uzdatniania wody - służąca całej okolicy. I to tyle. My czujemy, że Rekowo jest bankomatem dla gminy. Dużo podatków stąd się pobiera, a bardzo mało się inwestuje w naszą miejscowość. Chcemy godnego traktowania. To nie chodzi o wójta w rozumieniu konkretnej osoby, bo zawsze tak było, od lat jesteśmy traktowani tak, że od nas się bierze, a pieniądze się pakuje w inne miejsca. Mamy nadzieję, że Reda traktowałaby nas inaczej. Więc przede wszystkim prawie nieprzejezdne drogi, wszędzie są dziury, ale też inne problemy zaniedbane od lat. Liczymy, że będzie lepiej, bo gmina o to nigdy zbytnio nie dbała – mówi nam Paweł Kriesel.

Kolejne powody, dla których chcą być częścią Redy i zmiany, o których mówią mieszkańcy, z którymi się spotkaliśmy, to rozwiązanie problemów związanych z wywozem nieczystości, który kuleje w całej gminie. Mieszkańcy mają też nadzieję na poprawę komunikacji – część nazywana Kowalszczyzną oddalona jest o kilka kilometrów od drogi wojewódzkiej.

Anna Peplińska oraz Paweł Kriesel wskazują, że już w 2018, 2019 i 2020 roku prowadzono rozmowy z ówczesnym przewodniczącym rady miasta Redy. Pomysł o przyłączeniu nie jest więc nowy, wtedy jednak nie było zainteresowania Redy, nie było też formalnych wniosków mieszkańców. Jednocześnie podkreślają, że ich zżycie z Redą to " w dużej mierze wspólne działania mieszkańców Rekowa Górnego i Rekowa Dolnego" (to od część Redy od 1998 roku, a do 1973 Rekowo Górne i Dolne było jedną wsią). Społeczności organizowały spotkania raz w jednej, raz w drugiej miejscowości, turnieje i inne inicjatywy, które wymienione są również we wniosku złożonym w Redzie, jako argumenty „za” przyłączeniem.

Ubolewamy nad tym, że każdy ciągnie w swoją stronę. Czy pójdziemy do Redy czy zostaniemy w Pucku powinniśmy przede wszystkim razem walczyć o lepsze jutro jako mieszkańcy

 – podsumowuje pan Paweł z Rekowa Górnego.

Troje mieszkańców, z którymi się spotkałam poprosiłam również o komentarz do zapowiedzi wójta z ostatniej sesji, o wstrzymaniu realizacji inwestycji w Rekowie Górnym do czasu wyjaśnienia, czy wieś pozostaje w granicach gminy, czy też nie. „Niech w takim razie powstrzyma się od zbierania podatków i wydawania decyzji” – padła krótka odpowiedź wyrażająca oburzenie zapowiedzią.

ROLKA: Pomorskie. Opuszczone miejsca na Pomorzu. Tajemnica obiektu w Postołowie

GALERIA: Rekowo Górne. Spór o granice i szkołę