Patrząc na obecną sytuacje Lechii, ciężko było się spodziewać że do Gdańska przyjdzie bardzo dobre trenerskie nazwisko. Niepewna sytuacja właścicielska, brak prezesa od marca, rozbita szatnia i widmo spadku z pewnością odstraszyły wielu potencjalnych kandydatów.
Lechia ogłaszając zwolnienie Marcina Kaczmarka pożegnała się również z całym sztabem szkoleniowym. Na ten moment nie wiadomo, czy Badia do Gdańska przyjedzie wraz z całym swoim sztabem. Logika wskazuje jednak na to, że tak będzie.
David Badia swoją karierę trenerską rozpoczynał w młodzieżowych zespołach Barcelony. Potem miał okazje być asystentem trenera w tureckim Antalyasporze i Fenerhace i w swojej rodzimej Hiszpanii w Almerii. Swoją pierwszą posadę pierwszego trenera objął w cypryjskim Ethnikos. Potem trenował AEK Larnaka i Atrikas Chlorakas. To co może być alarmujące, to fakt że Badia w żadnym z tych trzech klubów długo nie popracował, ba nie przebił nawet bariery 15 meczy. A w jego ostatnim klubie na 14 spotkań wygrał jedynie 3.
Ciężko więc powiedzieć coś więcej na temat warsztatu Hiszpana. Jego CV nie napawa optymizmem, a przed Lechią bardzo ciężkie momenty. Ekstraklasę w Gdańsku będzie ratować trener, od którego nie wiadomo czego się właściwie spodziewać.