Sławomir Broniarz

i

Autor: Pior Piwowarski Sławomir Broniarz

Edukacja

Brakuje 20 tys. nauczycieli w całej Polsce. Kto będzie uczył nasze dzieci?

Rewolucyjne zmiany w szkołach będą już widoczne w tym roku, ale jak się okazuje, one nie wystarczają. Nauczyciele wciąż rezygnują z pracy na rzecz tej lepiej płatnej. Co musi się stać, aby zatrzymać pedagogów w szkole?

Ministerstwo Edukacji wprowadza szereg zmian w szkołach. Od 1 września tego roku nauczyciele i uczniowie będą pracować ze zmienioną podstawą programową. Ograniczony o około 20 proc. zakres treści nauczania –ma dać nauczycielom i uczniom więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizację programów nauczania.

Jak podaje ministerstwo, zrezygnowano głównie z tych treści, które są nadmiarowe na danym etapie edukacyjnym, niemożliwe lub bardzo trudne do zrealizowania w praktyce szkolnej. Zwrócono większą uwagę na rozwijanie umiejętności praktycznych zamiast wiedzy teoretycznej lub encyklopedycznej oraz na korzystanie w procesie nauczania – uczenia się z cyfrowych narzędzi oraz zasobów edukacyjnych dostępnych w Internecie.

Nauczyciele jednak sceptycznie podchodzą do zmian, które proponuje rząd. Ja podaje Gazeta Prawna, do 31 maja we wszystkich szkołach i placówkach oświatowych, w przeliczeniu na etaty, rozwiązano aż 1490 umów. A w planach jest rozwiązanie kolejnych, co ma uszczuplić nauczycielską kadrę o kolejnych 4660 etatów. Wśród nich 1216 to efekt złożenia wypowiedzenia z pracy, a kolejnych blisko 1300 zniknie z powodu odejścia na rentę, lub emeryturę. W całej Polsce brakuje około 20 tysięcy nauczycieli.

Bardzo dużo osób odchodzi z tego zawodu, natomiast te braki i zapotrzebowania nie zawsze dotyczą pełnych etatów. Brakuje czasami nauczyciela katechezy na 6, na 8 godzin, czy nauczyciela fizyki. Coraz więcej osób odchodzi i to z różnych powodów

 – mówi Gazecie Prawnej Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Nauczyciele odchodzą częściej z pracy w dużych miastach

Dlaczego odchodzą? Co jeszcze trzeba zmienić w polskiej szkole? Znów chodzi o wynagrodzenia.

Trzeba poprawić warunki pracy, w tym także wynagrodzenia. Odchodzenie z pracy nie jest tylko wynikiem tego, że nauczyciele mało zarabiają, mimo że wszyscy doceniamy 30-procentową podwyżkę. Ale trzeba zauważyć, że dziś nauczyciel jest od wszystkiego. Od dydaktyki, opieki, mediacji z rodzicami, organizacji imprez, są też dzieci z Ukrainy, którym nie możemy odmówić wsparcia i pomocy i z tym wszystkim nauczyciel zostaje sam. Warunki pracy, w tym wynagrodzenia, to są główne powody odchodzenia z pracy

 – wyjaśnia Sławomir Broniarz.

Jak zauważa Gazeta, pedagodzy najczęściej porzucają szkołę w większych miastach, tam gdzie łatwiej jest o inną, lepiej płatną pracę.

W dużych miastach ten problem jest także spowodowany tym, że jest alternatywa i rynek pracy, ale też odejście w dużym mieście nie rodzi tak daleko idących konsekwencji dla szkoły, jak odejście nauczyciela w małej miejscowości. Ale tendencja bardziej dotyka dużych miast, bo duże miasta zapewniają nauczycielom, którzy odchodzą, jakieś alternatywne miejsca pracy

GALERIA: Open'er Festival 2024

Przejazd kolumny z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim