5-latek sam wyszedł z przedszkola w Sopocie
Do zdarzenia doszło w czwartek, 24 kwietnia. Około godziny 12.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o 5-letnim chłopcu, który sam wyszedł z przedszkola.
– W działania poszukiwawcze od razu włączyli się wszyscy sopoccy policjanci. Sprawdzano pobliski teren, jak i miejsca, gdzie mógł pójść chłopiec. Policjanci byli też w kontakcie z matką i gdy pojawiła się informacja, że mógł on wsiąść do kolejki, pilnie skontaktowano się z dyspozytorem – przekazała redakcji TVN24 podkom. Lucyna Rekowska z policji w Sopocie.
Dziecko dojechało pociągiem do Gdańska
W czasie poszukiwań jedna z pasażerek podróżujących Szybką Koleją Miejską zawiadomiła kierownika pociągu na końcowej stacji Gdańsk Śródmieście o małym chłopcu bez opieki. Okazało się, że to poszukiwane dziecko.
– Dziś na końcowej stacji Gdańsk Śródmieście, jedna z pasażerek poinformowała kierownika pociągu o małym chłopcu, podróżującym bez opieki. Drużyna pociągu od razu zaopiekowała się dzieckiem. Na szczęście, 5-latkowi nic się nie stało – był spokojny, a dzięki szybkiej reakcji ochroniarzy SKM i dyspozytora SOK SKM, natychmiast powiadomiono odpowiednie służby. Komenda Miejska Policji w Sopocie, do której jak się okazało tuż po godzinie 12 wpłynęło dziś zgłoszenie o zaginięciu dziecka, od razu przybyła na miejsce. Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopiec oddalił się niepostrzeżenie sam z placówki przedszkolnej – nie wiadomo jeszcze, jak do tego doszło, ani jak trafił do pociągu. Najważniejsze, że jest już z mamą – poinformowała w mediach społecznościowych SKM Trójmiasto.
Policjanci wyjaśniają teraz okoliczności zdarzenia.