– Do tej akcji może dołączyć każdy ponieważ te wszystkie unikaty znajdują się w naszym sklepie internetowym. Wystarczy wejść, wesprzeć nasz klub i tym samym zapewnić sobie wyjątkowe przeżycia w przyszłym sezonie – mówi Justyna Gdowska, rzecznik drużyny.
A tego rodzaju przeżycia, jakie zapewnia gdański klub, to prawdziwa gratka dla fanów siatkówki. Wystarczy bowiem 150 zł by doszlifować swój serw pod okiem Mistrza Świata – Michała Winiarskiego lub 100 zł – by osobiście spotkać się z gdańskimi lwami. Za 50 zł można dołączyć także do treningu siatkarzy i prosto z trybun podejrzeć jak wyglądają przedmeczowe przygotowania.
– Zachęcamy także by wejść do gry i sprawić nietypowy prezent kibicowi „gdańskich lwów”. Z okazji urodzin, imienin, jubileuszu lub bez okazji – filmik z twoimi życzeniami dla kibica Trefla Gdańsk wyświetlony zostanie na ekranach Kosza Centralnego nad boiskiem podczas meczu. Jako klub zadbamy o dostosowanie twojego filmiku do nośników nad boiskiem. Świadczenie zostanie zrealizowane podczas meczu Trefla Gdańsk w sezonie 2020/2021 – dodaje Justyna Gdowska.
Dziurę w budżecie żółto-czarnych mogą załatać także lokalne firmy, które wspierając siatkarzy, będą mogły zareklamować się w klubowych social mediach.
– Koszt takiego posta to 200 zł. Firmy, które zdecydują się na takie wsparcie, będą miały okazje poszerzyć grono swoich klientów. Łącznie nasza drużyna ma 65 200 obserwatorów w portalach społecznościowych takich jak Facebook, Twitter oraz Instagram. Takimi zasięgami możemy pomóc w promowaniu twojego biznesu – tłumaczy rzeczniczka zespołu.
Mimo, że rozgrywki zostały zawieszone 12 marca - kibice nadal mogą śledzić zmagania siatkarzy... w sieci. Rozegrali oni między innymi Wirtualny Puchar Polski, który ostatecznie powędrował do PGE Skry Bełchatów.
– Zachęcamy też do spotkań z naszymi siatkarzami, którzy za pośrednictwem Instagrama, regularnie prowadzą transmisje live. Może nie rozgrywamy tam idealnych i trzymających w napięciu setów, ale jesteśmy gotowi by odpowiedzieć na dosłownie wszystkie, wasze pytania – konkluduje Gdowska.