Grzyb grzybowi nierówny
Szał na grzybobranie w tym roku nastał prędzej niż zwykle. Dużo deszczu zrobiło swoje, dlatego lasy zaroiły się od poszukiwaczy przysmaków wprost z leśnego runa. Niestety to, że grzybów jest dużo jeszcze o niczym nie świadczy, ponieważ nie wszystkie okazy, choć jadalne, warto zabierać do domu. Grzyby są bogatym źródłem wielu składników odżywczych. Zawierają sporo białka, witaminy z grupy B, witaminę D, minerały (potas, fosfor oraz selen), a także błonnik. Są niskokaloryczne, dlatego warto włączyć je do swojego jadłospisu — zwłaszcza w sezonie. Sezon na grzyby przypada na jesień, ale w okresie wakacyjnym można już znaleźć pierwsze okazy, takie jak: koźlarze, maślaki czy kanie. W połowie czerwca w lasach pojawiają się też kurki.
Te okazy lepiej zostaw w lesie
Wielu z nas podczas zbierania grzybów spotkała się nie tylko ze zdrowymi okazami. Zazwyczaj sporo napotkanych przez nas okazów jest już zaatakowanych przez robaki. Czy takie okazy są bezpieczne?
Robakami najbardziej zainteresowanymi bytowaniem na grzybach są larwy muchówek. Właśnie w grzybach lubią złożyć swoje jaja. Charakterystyczne dziury w miąższu grzybów to właśnie ślad po ich żerowaniu. Nie tylko one wybrały sobie grzyby do robienia w nich szkód. Rozsmakowały się w nich również ślimaki, wiewiórki, dziki czy sarny. Czy mimo wszystko możemy zabrać „nadgryzionego” grzyba? Robaczywych albo podgryzionych okazów lepiej nie zbierać. W lesie należy zostawić również te z widocznymi dziurkami na kapeluszu. Nawet gdy pozbędziemy się larw, w grzybach mogą pozostać ich odchody. Lepiej dmuchać na zimne.