Dziś magazyn o powierzchni 60 m kw., w którym przechowywana była żywność, stoi praktycznie pusty. - A ludzie dalej przychodzą. Często płaczą, ze łzami w oczach proszą o pomoc. Mamy stałych darczyńców, którzy raz w tygodniu przywożą nam jedzenie. Ale to jest kropla w morzu potrzeb - podkreśla koordynatorka fundacji.
W wielu punktach brakuje także letniej odzieży.
- Ci ludzie przyjechali w kurtkach, kozakach. Teraz nie mają czego na siebie włożyć - dodaje Małgorzata Magiera z Centrum Wsparcia Ukrainy w Sopocie. - Potrzebujemy letnich koszulek, butów w każdym rozmiarze. Darczyńcy mogą do nas przyjść w każdym momencie, nie trzeba się umawiać - dodaje Magiera.
Przypomnijmy - w Gdańsku z pomocy rzeczowej mogą korzystać ci, którzy posiadają Kartę Gdańsk Pomaga Ukrainie. W Sopocie darmowe jedzenie można otrzymać po okazaniu specjalnych voucherów.
- Jestem wdzięczna każdemu, kto przynosi do takich miejsc jedzenie, ubrania. Moja rodzina przyjechała praktycznie z niczym. Od was dostaliśmy wszystko - konkluduje Ukrainka, którą spotykamy w sopockim punkcie pomocy.