Wyrzucasz produkty "po terminie"? Wcale nie muszą lądować w koszu! Ważny jest szczegół na opakowaniu

Z pewnością wielu z nas lubi kupować nieco więcej na zapas. Bywa niestety, że niektóre produkty stracą swój termin przydatności. Patrzymy wtedy na nie ze smutkiem w oczach i kierujemy się do kosza. Stop! To wcale nie jest konieczność. Jak się okazuje, ważne jest to, co jest napisane na opakowaniu. Warto się dokładnie przyjrzeć etykiecie. 

Data przydatności do spożycia nie musi być ostatecznym wyznacznikiem tego, czy dany produkt powinien wylądować w koszu. widniejąca na opakowaniu data to wskazówka, do jakiego okresu produkt zachowa walory smakowe i odżywcze.

a produktach, które mogą być przechowywane przez kilka miesięcy, czy lat widnieje data minimalnej trwałości. Jeśli zjemy kaszę czy makaron tydzień, czy dwa tygodnie po określonym terminie, to nie odczujemy żadnych negatywnych konsekwencji

— przekonuje Andrzej Janicki ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w rozmowie z Gazetą.pl

Skąd takie przekonanie? 

Dzieje się tak dlatego, że na jednych produktach jest napisane "najlepiej spożyć przed", a na innych "należy spożyć do". Jeżeli trafimy na drugi zapis to po upływie tej daty produkt powinniśmy wyrzucić, bo jest on niebezpieczny. Jeżeli na produkcie napisane jest "najlepiej spożyć przed", wcale nie trzeba go wyrzucać. 

"Taki produkt dalej można spożywać, jedynie może stracić trochę na jakość" - tłumaczy Piotr Ogiński, popularny kucharz.