Budowa pierwszej w Polsce elektrowni atomowej jeszcze nie ruszyła, wciąż trwają natomiast protesty oraz procedury związane z inwestycją. Największy w tej sprawie sprzeciw został sformalizowany: zebrano podpisy oraz złożono je odpowiednim instytucjom - to działania koordynowane przez Stowarzyszenie Bałtyckie SOS.
Sprzeciw w sprawie budowy elektrowni w gm. Choczewo
To co jest pewne na dzień dzisiejszy to fakt, że w 2021 roku spółka Polskie Elektrownie Jądrowe opublikowała raport, w którym wskazała Lubiatowo-Kopalino (gmina Choczewo) jako lokalizację preferowaną dla elektrowni jądrowej. Specjaliści podkreślili, że miejsce to "spełnia wszystkie wymagania środowiskowe stawiane tego typu obiektom i jest bezpieczna dla mieszkańców".
Przeciwko tej decyzji oraz całej inicjatywie usytuowanie elektrowni na brzegu Bałtyku protestuje Stowarzyszenie Bałtyckie SOS. 24 sierpnia 2023 r. wraz z przedstawicielami EKO-UNIA i Zieloni Warszawa w kancelarii Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska złożono 10 000 podpisów przeciwko budowie elektrowni jądrowej w Słajszewie w gminie Choczewo.
Wielu ludzi w gminie i regionie nie zdaje sobie sprawy z wielkości ingerencji tej elektrowni w środowisko i krajobraz, warunki i uciążliwość życia mieszkańców, wpływ na turystykę np. przez realną groźbę częstszego powstawania zakwitów sinic oraz negatywnego wpływu na rybołówstwo zrzutu ciepłych wód chłodniczych z EJ do Bałtyku. Ta największa nad Bałtykiem elektrownia atomowa o mocy ponad 3,7 GW, nasz spokojny ekologiczny i turystyczno-rolniczy region już na etapie budowy przekształci w przemysłowy koszmar.Mamy nadzieję, że nasz głos w demokratycznym państwie zostanie wzięty pod uwagę i w końcu w mediach pojawią się informacje na temat naszego sprzeciwu.
- napisali przedstawiciele Stowarzyszenia Bałtyckie SOS na swojej stronie.
Członkowie, którzy wprost przeciwstawiają się atomowi oraz całej inwestycji od roku organizują protesty i apelują do władz o zmianę decyzji. Wskazują na brak należytych konsultacji z mieszkańcami, kampanie informacyjne wskazujące jedynie korzyści płynące z budowy elektrowni i brak rzetelnej informacji o nieodwracalnym wpływie na środowisko.
Mieszkańcy, którzy sprzeciwiają się budowie inwestycji mówią o tym, że chcą mieć wpływ na zapobieżenie wycince blisko 700 ha. lasów pod budowę elektrowni jądrowej oraz kolejnych setek hektarów pod tzw. infrastrukturę towarzyszącą m.in. linie energetyczne i inne elementy infrastruktury towarzyszącej.
Wycinanie hektarów zdrowego lasu i betonowanie jednej z ostatnich dzikich plaży na której gnieżdżą się rzadkie gatunki ptaków i odpoczywają foki, w imię rzekomego ratowania klimatu, jest tragicznym nonsensem - bez dzikiej przyrody nie ma stabilnego klimatu.Na budowie elektrowni w tym regionie, przegramy wszyscy - bez wątpienia jest najgorsza z możliwych lokalizacji, dlatego atomowi w gminie mówimy stanowcze NIE!
- argumentowali z kolei Zieloni Warszawa.
Wszystkie informacje dotyczące tego na jakim etapie jest inwestycja zebraliśmy w tekście o pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu.
GALERIA: Najpiękniejsze plaże województwa pomorskiego
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]