XIX-wiecznym zabytkiem przy ul. Kolonia Anielinki na Starych Szkotach od 2014 r. opiekują się motocykliści. Jak podkreślają – nietypowa budowla od samego początku skradła ich serca.
- Szukaliśmy siedziby. Gdy zimą trafiliśmy w okolice Szańca Jezuickiego od razu wiedzieliśmy, że to będzie to – mówi Michał Zygadło, jeden z członków klubu. – Dużo czasu zajęło nam porządkowanie pomieszczeń. Wynosiliśmy dziesiątki worków pełnych butelek, strzykawek. Wszystko robiliśmy sami, za własne pieniądze – dodaje Zygadło.
Pierwotnie, umowa użyczenia Szańca Jezuickiego obowiązywała do końca 2019 r. Dziś jednak wiadomo, że budynek nadal pozostaje pod opieką tych, którzy oprócz zabytków kochają też szybką jazdę. - Z ulgą przyjęliśmy tę kontynuację, bo możemy zająć się dalszymi pracami odświeżającymi fortyfikację – mówi przedstawiciel klubu.
Motocykliści chcą odgruzować i przystosowywać do normalnego użytkowania kolejne, dwa pomieszczenia. To mozolna robota, bowiem ze względu na zabytkowy charakter budynku, mężczyźni nie mogą używać ciężkich narzędzi i sprzętu. Wszystko odbywa się ręcznie - szczotkami i szpachelkami - żeby nie naruszyć oryginalnej struktury.
Dzięki pracy motocyklistów - mieszkańcy mogą nareszcie zobaczyć wnętrza Szańca Jezuickiego. Miłośnicy szybkiej jazdy planują także zorganizowanie dużego pikniku.
- Planujemy organizować tzw. „Otwarte piątki”, które pozwolą mieszkańcom poznać historie tego miejsca. Raz w miesiącu chcemy realizować takie spotkania. Oprócz tego, latem planujemy wielki piknik dla dzieci – podsumowuje Michał Zygadło.