Trzyletnia Róża, dwuletni Kuba i roczna Pola. Dziś nie mają swoich ukochanych zabawek, a ogród, gdzie mieli ulepić bałwana, zajęły zniszczone przez pożar meble.
– Dzieci są niespokojne. Cały czas pytają, kiedy wrócimy do domu. A ja nawet nie wiem co im odpowiedzieć - mówi pani Sandra, ich mama.
Pożar, w którym ona i jej rodzina stracili praktycznie cały dobytek, miał miejsce we wtorkowy wieczór.
– Mąż poszedł do kuchni wlać sobie garnek wody. Nagle, po chwili nas woła i mówi, że żar z komina wlatuje do kuchni. Wspiął się na dach. A tam już wszystko się paliło. Wezwałam straż. Przyjechało aż pięć wozów – wspomina pani Sandra.
Zbiórka na rzecz pogorzelców z Gdyni
Na rzecz pogorzelców ruszyła zbiórka za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.
– Docelowo chcielibyśmy zebrać na odbudowę domu 35 tys. zł. W ciągu doby na koncie zbiórki mamy już 7 tys. To ogromna kwota. Do tego wiele osób deklaruje swoją pomoc przy malowaniu. Jedna pani obiecała, że będzie robić ciepłą zupę dla wszystkich, którzy zajmą się odbudową domu. To wspaniałe i budujące, że aż tyle dobrych ludzie jest wśród nas – mówi Patrycja Maciołek, inicjatorka zbiórki.
Pomóc rodzinie można także dołączając do specjalnej akcji, jaką zaplanowano na Babich Dołach na niedzielę.
– BMW Klub Pomorze organizuje zlot na pętli na Babich Dołach o godzinie 15:00. Można tam przyjechać z darami dla rodziny. Potrzebne jest jedzenie, chemia, ubrania dla dzieci. Rodzina w tym momencie nie ma nic – dodaje sąsiadka i inicjatorka zbiórki.
Pogorzelcy otrzymają z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zasiłek w wysokości 6 tys. zł. oraz tymczasowe schronienie w mieszkaniach kryzysowych przy ul. Żeglarzy.
– Docelowo chcę jednak wrócić tutaj. To mój dom rodzinny. Gdzie wychowała mnie babcia. Gdzie ja wychowam swoje dzieci – konkluduje pani Sandra.