Liście i odpady w nieodpowiednim miejscu
Sprawa dotyczyć ma zdewastowania jednej z leśnych dolinek lasu komunalnego, którym zarządza gmina miasta Sopot. Zdaniem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w miejscu do tego nieprzystosowanym zwożone zostały liście i inne bio odpady, które zmieniły pierwotne przeznaczenie i funkcje tego środowiska leśnego. Zostały one zajeżdżone i udeptane. Swoisty „dywan” z nieczystości miał mieć niemal pół kilometra długości.
My naliczyliśmy karę za to że na grunt leśny zostały wyrzucone śmieci i został on przekształcony. To są właśnie liście odpady zwożone z całego miasta, z cmentarzy, parków, skwerów, dróg publicznych. Jest to zbierane i przywożone tam. Nie ważne co między tymi śmieciami.
- mówi Bartłomiej Obajtek prezes Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
W tej sprawie chodzić ma o dolinkę, która znajdowała się tuż przy działającym od 30 lat kompostowniku. Zgodnie z ekspertyzami sporządzonymi dla Lasów Państwowych w tym miejscu znalazły się odpady, które w sposób negatywny wpłynęły na środowisko.
Sopot zamierza pozwać Lasy Państwowe
Władze Sopotu stanowczo zaprzeczają by w lasach komunalnych, którymi zawiadują dochodziło do ich dewastacji. Twierdzą, że kara i decyzja administracyjna dotyczyła drogi, znajdującej się tuż przy działającym kompostowniku.
Lasy Państwowe mijają się z prawdą. Na Sopot została nałożona wyłącznie kara administracyjna za niedopełnień formalności związane z drogą dojazdową, czy z drogą w sąsiedztwie kompostownika, na której tymczasowo znalazł się kompost, które następnie trafił na tereny zielone w Sopocie.
- mówi Marcin Skwierawski wiceprezydent Sopotu.
Władze miasta zapowiedziały, że przygotowują się do złożenia pozwy przeciwko Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdański za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.