Wiata zamontowana została na skrzyżowaniu ul. Małomiejskiej i Ptasiej na gdańskiej Oruni. Skonstruowana jest w taki sposób, że bardzo trudno jest się pod nią ukryć przed wiatrem czy deszczem. Jej zdjęcia szybko pojawiły się w sieci. Internauci nie kryli zgryźliwych komentarzy - można przeczytać je m.in. na Facebookowym profilu "Sto lat planowania", na którym zamieszczona została animacja prezentowana poniżej.
Taaa. Ale powierzchnia reklamowa jest - komentuje jedna z internautek
Nasz kraj przyzwyczaił mnie do tego, że w roli przystanku cieszy nawet krzywo wbity w ziemię słup - byle zatrzymywał się przy nim autobus. W Polsce powiatowej często nawet tego nie mamy... - zauważa inny użytkownik internetu.
Kolejny komentator wysuwa przypuszczenie, że nie jest to wiata, a jedynie płaski słup reklamowy.
- Obowiązkiem projektanta powinno być roczne korzystanie z komunikacji wraz z kilkudziesięciominutowym oczekiwaniem pod taką wiatą. Z naciskiem na sezon jesień-zima-wiosna. Gwarantuję, że wiatr by wywiał a deszcz wypłukał głupie myśli projektowe - komentuje użytkownik Facebooka.
Wśród innych opinii przeczytać można, że wiata została zbudowana tak, "aby zmoknąć w czasie deszczu". Inni komentujący twierdzą, że wiata wygląda jak ściana płaczu.
- A po co on taki długi? Można przyoszczędzić jeszcze na tym - śmieje się kolejny użytkownik social media.
Urzędnicy tłumaczą, że tak wąska wiata postawiona została w tym miejscu, by zachować przejście. Tłumaczą również, że wiata "nie jest jeszcze ukończona". Czy oznacza to, że zostanie przebudowana? Nie wiadomo. Przedstawicielka ratusza wspomina tylko portalowi mojaorunia.pl, że wiata będzie oświetlona i zostanie tam zainstalowana ławka.
O tym w jaki sposób chronić się przed deszczem pod taką wiatą, urzędnicy milczą.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!