Julia Stankiewicz w NASA. "Chcę budować satelity"
- Ogólnie mam wielką pasję do tworzenia rzeczy - wyznaje Julia Stankiewicz jako pracownica NASA, w rozmowie dla popularnonaukowego bloga MakeWay. - Lubię budować i naprawiać. Ostatnio naprawiłam pralkę, a teraz staram się naprawić zasilacz. Jeżeli można coś zbudować czy sklecić to zawsze jestem chętna. Praca w przemyśle kosmicznym to dla mnie świetna możliwość połączenia pasji do budowania, eksploracji Kosmosu i wyzwań.
Dom rodzinny Julia Stankiewicz znajduje się na gdańskich Aniołkach. Tata Jacek jest przedsiębiorcą, mama Alicja - nauczycielką. Państwo Stankiewiczowie mają też młodszego syna, Mikołaja.
Odwoziłem kiedyś dzieci do szkoły - mówi miejskiemu portalowi Gdańsk.pl Jacek Stankiewicz. - Julka miała piętnaście lat. Tak jakoś nagle zapytałem: “A co byś chciała studiować?”. Odpowiedziała, że chce budować satelity. Aż ręce spadły mi z kierownicy! Skąd wiedziała, że sam o tym zawsze marzyłem?! Jako chłopak miałem być pilotem myśliwców i latałbym, gdyby nie kłopot z kręgosłupem, który zauważyli wojskowi lekarze w Dęblinie.
Polecany artykuł:
Julia ma po tacie talent do matematyki. Podstawówkę i gimnazjum skończyła w Gdańskiej Autonomicznej Szkole na Osieku, maturę zrobiła w V LO. Zawsze była bardzo pracowita i skromna. Poza domem chyba nikt nie wiedział, jaki ma plan na swoje dorosłe życie. Najwyraźniej nie chciała zapeszać, chyba też trochę miała obawy, że ktoś stuknie się znacząco w głowę i powie jej, że spadła z księżyca.
- Skąd się biorą takie marzenia? - zastanawia się Jacek Stankiewicz. - Z normalnego domu, z rozmów, poważnego traktowania. Ważne są wspólne podróże. Dajemy dzieciom, na co nas stać. Pamiętam jak w wakacje pchałem przez park w Paryżu wózek z małym Mikołajem, bo z maluchami nie chcieli nas wpuścić do żadnego muzeum. Julka szła obok jako trzyletnie dziecko. Wszędzie staraliśmy się być razem podczas naszych wakacyjnych podróży.
Julia Stankiewicz w NASA. Co tam robi?
Teraz Julia Stankiewicz może pochwalić się zdjęciem, zrobionym w Kalifornii, przy dużym logo NASA. Nie stoi na nim jako turystka, przyjechała pisać pracę magisterską w tym elitarnym instytucie. Pełna nazwa po polsku: Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej.
- To nie jest praca etatowa - podkreśla.
NASA ze względów bezpieczeństwa jest bardzo ostrożna w przyjmowaniu osób bez amerykańskiego obywatelstwa. Julii pomogło CV - wyjątkowe jak na młody wiek. Ma za sobą kurs studencki w Europejskiej Agencji Kosmicznej, roczny staż w Rolls-Royce Plc. Studiowała na Sorbonie, International Space University w Strasburgu, w Manchesterze i w Monachium. Zna cztery języki obce, kilka języków programowania, była członkinią zespołu projektującego satelitę MOVE - III do pomiarów submilimetrowych cząstek asteroid i kosmicznych śmieci.
W ramach stowarzyszenia Brooke Owens Fellowship Julia została sparowana do współpracy z Pam Melroy, trzykrotną astronautką i byłą pilotką promów kosmicznych - obecnie Zastępczynią Administratora NASA.