Przywołujemy motyw Czarnej Wołgi, czyli taką legendę, którą chyba wszyscy słyszeliśmy w dzieciństwie, o mężczyznach podróżujących i porywających dzieci, mafiosach. Różne wersje tej legendy chodzą po mieście”, więc na takich strzępkach, fragmentach też opieramy tą historię.
Mówi Anna Walter z Nadbałtyckiego Centrum Kultury.
To my decydujemy, jak rozwinie się historia
Nasza historia zaczyna się pod budynkiem Nadbałtyckiego Centrum Historii w Gdańsku. Po zeskanowaniu telefonem kodu QR i wysłuchaniu paragrafu, musimy zadecydować, gdzie się udamy. Te decyzje będą miały decydujący wpływ na przebieg historii, będą definiować jej narracje, ale i zakończeni, których twórcy przygotowali aż 5.
Równolegle trwają prace nad drugą częścią. Na ten moment nie wiadomo jednak jak będzie wyglądała fabuła. Możemy się jej spodziewać w okolicach maja i nocy muzeów, jednak na konkrety jest jeszcze za wcześnie.
Zabawa gatunkami
Historia stworzona przez pracowniczki Nadbałtyckiego Centrum Kultury czerpie z wielu różnych gatunków literatury i filmu, a także z miejskich legend. Fabuła oparta jest na powrocie Niny z pracy. Ta późnym wieczorem chcąc wrócić do domu, natrafia na szereg niepokojących zdarzeń. Naszym celem, niczym w każdym rasowym horrorze, jest przetrwać do świtu, choć oczywiście możliwości i alternatywnych zakończeń jest o wiele więcej.