We wsi Stare i Nowe Polaszki w województwie pomorskim znajdują się dwa zabytkowe kościoły. Mieszkańcy chcąc uratować je od zniszczenia wycinali drzewa, które był sprzedawane. Zebrano ponad 100 tys. złotych. Jednak po dwóch latach od rozpoczęcia wycinki nie ma ani napraw, ani pieniędzy, ani proboszcza. Co się stało?
Sprawę nagłośnił serwis TVN24. Według ich informacji, mieszkańcy za namową księdza wycinali drzewa z przynależnego do kościoła lasu, które następnie było sprzedawane. Pieniądze ze sprzedaży miały być przeznaczone na naprawy kościołów. W jednym wymiany wymagała instalacja elektryczna, a w drugim konieczne było odnowienie ławek.
To był pomysł księdza Roberta, żeby zrobić tak zwaną trzebież i w ten sposób uzyskać drzewo, a następnie sprzedać je i mieć pieniądze na remont ławek w kościele w Starych Polaszkach i na remont instalacji elektrycznej w Nowych Polaszkach
– mówił jeden z mieszkańców dla TVN24.pl.
Wycinka drzew ruszyła wiosną 2022 roku i trwała do późnej jesieni tego samego roku. Uczestniczyło w niej od 20 do 40 osób.
Ksiądz dał tylko na paliwo, na łańcuchy, na prowadnice i to wszystko. Za robociznę nie płacił, za wynajem sprzętu nie płacił
- przyznał mieszkaniec wsi, który dodał również że takie były uzgodnienia, a kiedy ksiądz chciał mu wręczyć pieniądze, odmówił ich przyjęcia.
Ze sprzedaży drewna udało się uzyskać aż 110 tys. złotych, jednak ku zaskoczeniu mieszkańców przez kolejne miesiące w kościołach nie zaszły żadne zmiany. W sierpniu 2023 roku ksiądz zniknął i nie było z nim żadnego kontaktu. Jak podaje portal, nowy proboszcz potwierdził, że kiedy obejmował parafię, pieniędzy ze sprzedaży drewna nie było. Choć do tej pory nie wiadomo, co stało się z pieniędzmi zebranych głównie dzięki pracy mieszkańców, to remonty mają się odbyć, bo parafia otrzymała rządowe dotacje.
GALERIA: Te prezenty sprawią radość każdej mamie!
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na Facebooku lub na skrzynkę: [email protected].