Niemal 20 tys. wraków na dnie Bałtyku
Niemal osiem dekad minęło od zakończenia II wojny światowej. Ciężkie walki nie ominęły rejonu Morza Bałtyckiego, w którym od tego czasu znajduje się ok 20 tys. wraków statków i cywilnych. Szacuje się, że ok. 10 proc. jest źródłem zanieczyszczenia paliwami lub pozostałościami zatopionej amunicji. Naukowcy oceniają, że z niektórych zardzewiałych wraków wycieka niebezpieczne paliwo, np. rakotwórczy olej pirolityczny. Inne pozostałości wymagają dokładnej kontroli.
Sprawdzą wpływ zatopionej amunicji na ekosystemy morskie
Właśnie w celu zniwelowania tego palącego już problemu powstał projekt „Baltwreck”. Jego kluczowym założeniem jest zlokalizowanie i ocena szkodliwości wraków. Wszystko po to, by zapobiegać masowym zanieczyszczeniom chemicznym morza. Najważniejsze jest w nim opracowanie technologii wykrywania niebezpiecznych substancji oraz usuwanie z wraków paliw, amunicji i materiałów wybuchowych. Naukowcy przeprowadzą również analizę wpływu zatopionej amunicji na ekosystemy morskie.
Wykryją materiały niebezpieczne w morzu
Koordynacją projektu, w którym udział biorą partnerzy z Litwy, Niemiec, Szwecji i Polski (w tym Uniwersytet Morski w Gdyni) zajmuje się Instytut Maszyn Przepływowych Polskiej Akademii Nauk. Badacze z Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwerystetu Jagiellońskiego mają za zadanie wykonanie testów nowych metod wykrywania materiałów niebezpiecznych w morzu.
Projekt pod pełną nazwą „Zapobieganie masowym zanieczyszczeniom chemicznym wód morskich z nieszczelnych wraków i składowisk amunicji/broni w południowym Bałtyku” rozpoczął się 1 lipca i ma trwać trzy lata. Całkowity budżet projektu wynosi 3,83 mln euro, z czego 3,06 mln euro pochodzi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego za pośrednictwem programu Interreg Południowy Bałtyk.