Małe klasy w szkołach coraz częściej. Są też takie jednoosobowe

i

Autor: pixabay

Edukacja

Małe klasy w szkołach coraz częściej. Są też takie jednoosobowe

Rodzi się mniej dzieci, demografia leci w dół. W szkołach tworzone są małe klasy. Zdarzają się też jednoosobowe oddziały. Placówki stoją przed ogromnym wyzwaniem finansowym.

Przepełnione klasy w szkołach poszły w zapomnienie? Sytuacja demograficzna w Polsce nie pozostawia złudzeń. Liczba uczniów będzie się zmniejszać.

W zeszłym roku urodziło się najmniej dzieci od II wojny światowej. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w 2023 roku urodziło się 272 tysięcy dzieci. W 1983 roku było ich 724 tysięcy.

Portal Samorządowy przeanalizował dane VULCAN, które pokazują, że większość oddziałów szkolnych ma 18-23 uczniów.

Oddziały przekraczające 25 uczniów stanowią 9 proc. wszystkich, podczas gdy te przekraczające 18 uczniów to 64 proc.

Polska szkoła zaczyna mierzyć się z problemem utrzymania placówek. Gdy ilość uczniów się zmniejsza, klasy są mniejsze, to i nie ma pieniędzy, żeby opłacić wszystkich nauczycieli i pracowników szkoły. Obecnie, zgodnie z przepisami, jeśli do szkoły zgłosi się choć jeden uczeń to musi zostać przyjęty. W ten sposób w placówkach powstają nawet jednoosobowe klasy.

Bardzo ważnym sposobem ograniczenia kosztów utrzymania oświaty mogłoby być zmniejszenie liczby bardzo drogich w utrzymaniu małych oddziałów - kilkuosobowych i niewiele większych niż dziesięcioosobowe

- mówi Jan Zięba, ekspert oświatowy w firmie VULCAN, na łamach Portalu Samorządowego.

Z drugiej strony, Ministerstwo Edukacji boryka się ze zjawiskiem odchodzenia nauczycieli ze szkół. Jak pokazuje Barometr Zawodu 2024, nauczyciele praktycznej nauki zawodu, nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących, nauczyciele przedmiotów zawodowych, nauczyciele przedszkoli, nauczyciele szkół specjalnych i oddziałów integracyjnych są obok lekarzy, pielęgniarek i spawaczy są najbardziej poszukiwanymi pracownikami.

GALERIA: Pierwsza kobieta sędzia żużlowa na świecie. Gdańszczanka walczy o wpis do księgi Guinnessa

Rewolucja przy kładce w Warszawie. Kierowcy się wściekną!