zdjęcie poglądowe

i

Autor: pixabay

Żywność

Jest pomysł na to, by walczyć ze śmieciowym jedzeniem. To podatek, i to ogromny!

Konsumenci na całym świecie nie dają się przekonać do tego, że śmieciowe jedzenie jest niezdrowe. Pojawił się więc pomysł, by opodatkować niektóre produkty tak wysoko, by ich kupowanie i produkcja były nieopłacalne. A co pozwala nam odróżnić śmieciowe jedzenie? Odpowiedź znajdziecie w artykule.

Co to jest junk food?

Fast food, junk food, śmieciowe jedzenie - to wszystko określa produkty, które ogólnie rzecz biorąc są niezdrowe. Szkodzą naszym ciałom i nie wnoszą nic dobrego. Jednak trudno zdefiniować, który z produktów jest fast foodem, a który nie. Wciąż brakuje odpowiednich przepisów, a jest to niezbędne, by wprowadzić ograniczenia. 

Terminem śmieciowe jedzenie zazwyczaj opisuje się słodkie i słone przekąski, fast foody oraz desery o niskiej wartości odżywczej. Czyli dokładnie te produkty, które stanowią 15 proc. wszystkich kalorii spożywanych w Stanach Zjednoczonych.

Jednym z przykładów polityki, która wymaga konkretnej definicji „śmieciowego jedzenia”, jest podatek od niezdrowej żywności. Podnosiłby on cenę takich produktów, a to ma doprowadzić do zmniejszenia ich konsumpcji, a zebrane z niego pieniądze można by przeznaczać na programy promujące zbilansowaną dietę i zdrowszy styl życia. Żeby to jednak zrobić naukowcy muszą wypracować definicje.

Podatki od żywności

Choć w Polsce czy USA podatek taki jeszcze nie funkcjonuje, kilka państw z powodzeniem go wdrożyło. Np. Węgry opodatkowują niezdrową żywność, która należy do pewnych kategorii i ma podwyższoną zawartość cukru oraz soli. Efektem jest zauważalne zmniejszenie spożycia niezdrowego jedzenia, zwiększenie świadomości żywieniowej i nakłonienie producentów do przeformułowania swoich wyrobów, by były nieco zdrowsze. W Polsce zmieniło się ostatnio opodatkowanie wysoko słodzonych napojów, nie ma jednak badań sprawdzających ich spożycie.

Okazało się, że istniejące polityki do definiowania poszczególnych rodzajów żywności wykorzystują różne kryteria; dzielą je np.

  • w oparciu o kategorię produktu (np. cukierki, chipsy),
  • stopień przetworzenia (np. dodawane konserwanty),
  • miejsce przygotowania lub sprzedaży (np. domowej roboty, targ rolniczy, automat sprzedający),
  • składniki odżywcze (np. poziomy soli, tłuszczów nasyconych, cukru lub kalorii),
  • wielkość porcji.

Naukowcy podali, że spośród 47 przebadanych polityk 26 wykorzystuje wiele różnych kryteriów jednocześnie.

Badacze zauważyli dwie prawidłowości: po pierwsze, w politykach zastosowano ścisły podział na niezbędne/podstawowe produkty spożywcze oraz produkty, które nie są niezbędne. I tak na przykład chleb był przeważnie wykluczany z polityki dotyczącej fast foodów i przekąsek, ponieważ powszechnie uważa się go za podstawowe pożywienie, podczas gdy słodycze i frytki nie są postrzegane jako taka podstawa.

Po drugie, analizowane polityki często stosowały kombinację kryteriów przetwarzania i/lub składników odżywczych w celu dalszego określenia, które produkty mają podlegać regulacjom, a które powinny być nich wyłączone, co oczywiście faworyzuje wyroby o niższym poziomie przetworzenia i dodatków.

Badacze postulują też, aby podatki od niezdrowej żywności były opłacane przez producentów lub dystrybutorów, a nie przez sprzedawców detalicznych i konsumentów. Zebrane w ten sposób środki można zaś przeznaczyć na cele związane np. z poprawą dostępu do zdrowej żywności w społecznościach o niskich dochodach.

Podziemna Trasa Górnicza w Wieliczce ponownie otwarta