„Pieszy też człowiek” - od projektu o tej nazwie rozpoczęły się kreatywne działania na gdyńskim Wzgórzu św. Maksymiliana, których efektem jest nowa instalacja artystyczna. To kolejna realizacja, za którą stoją artyści i projektanci zaangażowani w rozpoczęte jesienią zeszłego roku Biennale Dizajnu i Sztuki Miejskiej. Dziki parking między budynkami wielorodzinnymi przy ulicy Harcerskiej zamienił się w plac z formami inspirowanymi… znakami drogowymi i uliczną infrastrukturą.
Nad projektem czuwał śląski duet artystów - Michał Kubieniec i Grzegorz Layer. Twórcy pochodzący z katowickiej dzielnicy Koszutki znaleźli w gdyńskim Wzgórzu Św. Maksymiliana sporo analogii ze swoim miejscem zamieszkania, ale przede wszystkim skupili się przy projektowaniu na wszechobecnych w przestrzeni miejskiej samochodach.
Pod lupę wzięto teren zielony, który został „rozjechany” przez auta. Działania rozpoczęła wizja lokalna, badania w terenie i ankiety skierowane do samych mieszkańców. Artyści podjęli decyzję, aby dziki parking zastąpić miejską sztuką, choć droga od pomysłu do wykonania nie była prosta i wymagała np. usunięcia porzuconych samochodów.
"Okazało się, że dwa z trzech samochodów są nieużytkowane od miesięcy, co wiązało się z kolejnymi przygodami, m.in. koniecznością ponownej instalacji akumulatora czy czekaniem na zakończenie kwarantanny właściciela"
– opisuje „proces twórczy” stowarzyszenie Traffic Design.
Co to za elementy? To m.in. kwietnik przypominający jeden ze znaków, siedzisko w kształcie „stopu”, przydrożna barierka z sensoryczną funkcją, forma nawiązująca do sygnalizatora świetlnego czy wreszcie – symboliczna „krzykaczka”, do której kierowcy mają wywrzeszczeć swój gniew. Łącznie zaprojektowano od podstaw pięć elementów. Instalacja stanęła na tym samym skrawku zieleni, który jeszcze niedawno służył jako nielegalne miejsce parkowania.