zdjęcie poglądowe

i

Autor: Facebook/Morska Służba Poszukiwawcza i Ratownicza

Zagrożenie bezpieczeństwa

To przemytnicy czy szpiedzy? Sprawa ma swój finał: hiszpańscy nurkowie z kilkutysięczną karą

Hiszpańscy nurkowie mieli działać w ramach przestępczej struktury rozpracowywanej przez służby międzynarodowe – wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej" i, jak informuje w najnowszych doniesieniach, jedyna kara jaka ich spotka to mandat. Wracamy do styczniowych wydarzeń i akcji ratunkowej hiszpańskich nurków.

AKTUALIZACJA 27 kwietnia 2023

Hiszpańscy nurkowie ukarani

Mężczyzn, którzy podawali się za poławiaczy bursztynów, obciążono symboliczną karą 3 tys. złotych. Jak ustaliła "Rzeczpospolita" - nie poniosą oni żadnych innych konsekwencji. 

Przypomnijmy, jak udało nam się ustalić: nurkowie zostali odnalezieni w znacznej odległości od infrastruktury krytycznej - tak poinformowała nas spółka zarządzająca instalacją. Rzeczpospolita natomiast już zimą donosiła, ze działania w tym miejscu to efekt operacji specjalnej wymierzonej w przemytników narkotyków z Ameryki Południowej.

Chociaż sprawa została nagłośniona przez media, nie trafiła do prokuratury. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", zachowanie mężczyzn nie podlega pod żaden paragraf.

Jedyne konsekwencje, jakie poniosą nurkowie, to kara pieniężna w wysokości 3 tys. złotych wymierzona kierującemu łodzią przez Urząd Morski w Gdyni.

Niezidentyfikowani nurkowie pływali pod Gdańskiem

Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych stwierdził w lakonicznym komunikacie, że "służby posiadają pełną wiedzę dotyczącą tych osób i okoliczności opisywanych w mediach zdarzeń". Według "Rzeczpospolitej" świadczy to o tym, że wersja monitorowanej operacji jest prawdopodobna. 

"To bardzo poważna sprawa natury kryminalnej, dotyczy bardzo groźnych przestępców, i ze szpiegostwem i dywersją nie ma nic wspólnego" – zapewniły anonimowe źródła, cytowane przez dziennik.

Podejrzani nurkowie w Naftoporcie

Wszystko odnosi się do wydarzenia do jakiego doszło w nocy soboty na niedzielę (15 stycznia) w rejonie Górek Zachodnich. Ratownicy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR uratowali trzech nurków z Hiszpanii. Ich motorówka miała awarię i nurkowie nie mogli wrócić na brzeg. Kilka dni później ważniejsze od akcji były informacje o tym, że obcokrajowcy opuścili już Polskę, a policja nie jest w stanie ich namierzyć - łódź była niezarejestrowana  sprzęt wynajęty. Spisane przez funkcjonariuszy numery telefonów zawierały nieprawidłową ilość liczb. Powagi sprawie dodaje fakt, że wszystko działo się w pobliżu Naftoportu, gdzie znajdują się elementy Infrastruktury Krytycznej dla polskiej gospodarki.

Doniesienia ws. nurków w Gdańskim Porcie

Piotr Niemczyk, były wiceszef zarządu wywiadu UOP, mówił, że "to jest niemożliwe, żeby w takim przypadku policja wypuściła te osoby bez jakiejś zewnętrznej interwencji". – W takich przypadkach z udziałem cudzoziemców zawiadamia się służby – twierdzi.

Premier Mateusz Morawiecki zlecił służbom specjalnym sporządzenie gruntownego raportu w sprawie trzech nurków z Hiszpanii, których uratowali gdańscy ratownicy.

W sprawie brakuje oficjalnych komentarzy, jak poinformowała nasz Katarzyna Krasińska rzeczniczka spółki PERN, która zarządza Naftoportem:

Nie udzielamy żadnego komentarza, szczególnie, że trwa wojna, a sprawą muszą zająć się odpowiednie służby. Wszelkie pytania powinny być kierowane do Kapitanatu Portu. Jedyne co mogę powiedzieć: to działo się w znacznej odległości.

Komenda Główna Policji przekazała, że "policja i odpowiednie służby wykonały wszystkie możliwe czynności, które całkowicie wykluczyły motyw szpiegowski czy dywersyjny". 

Motyw ten niesłusznie jest wskazywany przez niektórych ekspertów w mediach, a którzy to eksperci nie mają przecież dostępu do dokumentacji źródłowej, jak i nie posiadają informacji, jakie czynności były wykonywane. Ze względu na ograniczenia wynikające z ustawy o dostępie do informacji publicznej więcej informacji przekazywać nie możemy

- podkreślił podkom. Michał Gaweł z KGP.

Co robili płetwonurkowie w gdańskim porcie?

Wykluczaną przez policję dywersję za mało prawdopodobną uznaje również płetwonurek, który współpracuje z Formozą i służbami specjalnymi innych państw NATO. Wskazuje, że gdyby profesjonaliści chcieli nurkować w rejonie portu, na pewno zrobiliby to niepostrzeżenie.

Ale dziwię się, że służby po uratowaniu tych nurków ich nie zatrzymały, a jedynie skupiły się na wylegitymowaniu. Nurkowie dopiero po jakimś czasie od awarii motorówki próbowali skontaktować się z ratownikami. Nawet nie wiemy, gdzie dokładnie doszło do awarii jednostki, która przez kilka mil była niesiona przez prąd morski. Teoretycznie służby powinny zabezpieczyć akwen na powierzchni kilku mil, bo mogło dojść do wyrzucenia podjętych pakunków np. z narkotykami do morza. Wszystko wskazuje na nieudany przemyt narkotyków

- dodaje anonimowy informator.

Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: redakcja.trojmiasto@eska.pl