Polskie piłkarki pokonały w Gdańsku Rumunię 4:1 (2:0) w rewanżowym meczu pierwszej rundy baraży o awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy. W piątek biało-czerwone triumfowały w Bukareszcie 2:1, a w kolejnej fazie zmierzą się z Austrią, która wyeliminowała Słowenię.
Polecany artykuł:
Na ścianach korytarza prowadzącego z szatni na boisko gdańskiego stadionu wiszą flagi FC Barcelony i Juventusu (grały tu mecze towarzyskie) oraz zdjęcia gwiazd Euro 2012: Andresa Iniesty, Manuela Neuera, Bastiana Schweinsteigera, Gerarda Pique czy Philippa Lahma. Wszyscy oni grali w Gdańsku i wszyscy są w tutejszej galerii sław.
Pytanie przed meczem z Rumunią brzmiało: czy trzeba będzie robić miejsce na nowe zdjęcia? Czy Ewa Pajor bądź Natalia Padilla-Bidas zagrają w Gdańsku tak pamiętne mecze, żeby także zasłużyć na miejsce na ścianie?
Odpowiedź brzmi: szykujcie ramki i powiększajcie zdjęcia! Niedługo ich podobizny powinny się tu znaleźć.
- tak opisuje mecz gdański portal samorządowy.
W pierwszej konfrontacji z Rumunią Polki zwyciężyły 2:1 i w rewanżu do awansu do drugiej rundy baraży wystarczał im remis we wtorek na Polsat Plus Arenie Gdańsk. Gospodynie nie zostawiły jednak przeciwniczkom złudzeń i pewnie triumfowały 4:1.
Mecz był wyjątkowy i rekordowy - 8449 kibiców - to nowy rekord Polski na meczu reprezentacji kobiet. Tłum dostroił się do wydarzeń na boisku, głośno dopingując Biało-Czerwone. Dużo było krzyków i śpiewów dzieci i młodych ludzi - zapewne po wizycie na stadionie w Gdańsku pozostaną kibicami Polek na całe życie.
Wynik, po pięknej indywidualnej akcji, otworzyła w 19. minucie Pajor, natomiast w 41. min zawodniczka Barcelony wyłożyła piłkę Padillii, a napastniczka FC Koeln nie zmarnowała sytuacji sam na sam z bramkarką rywalek.
Rumunki nie miały do przerwy za wiele do powiedzenia, jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy mogły zdobyć kontaktową bramkę. W dogodnej sytuacji znalazła się Cristina Carp, ale Kinga Szemik obroniła jej strzał nogą.
Od mocnego uderzenia biało-czerwone rozpoczęły drugą odsłonę, bowiem w 49. minucie prowadziły już 3:0. Udział w tym golu miały dwie wprowadzone w przerwie na boisko piłkarki – z prawej flanki centrowała Małgorzata Mesjasz, zamykająca akcję z drugiej strony Martyna Wiankowska zgrała piłkę przed bramkę, a Pajor z dwóch metrów skierowała ją do siatki.
Miejscowe wciąż atakowały, ale nie ustrzegły się jednocześnie błędów w defensywie. W 78. min sama przed polską bramkarką znalazła się Carmen Marcu, jednak posłała piłkę obok słupka.
W 85. min było 4:0 dla biało-czerwonych. Gola strzeliła Nadia Krezyman, która pojawiła się na murawie 120 sekund wcześniej (zastąpiła Pajor). Wykorzystała ona kolejne świetne dośrodkowanie Wiankowskiej z lewego skrzydła.
Przyjezdne zdobyły jednak honorową bramkę – jej autorką w trzeciej minucie doliczonego czasu była grająca na środku obrony Ana Maria Stanciu.
W Gdańsku ustanowiony został rekord frekwencji na meczu polskich piłkarek – obejrzało go 8449 widzów. Dotychczas najliczniejszą widownię (8011) odnotowano we wrześniu 2021 roku, także na tym obiekcie, kiedy w eliminacjach mistrzostw świata biało-czerwone zremisowały 1:1 z Belgijkami.
Baraże do ME składają się z dwóch rund. W kolejnej Polki zmierzą się z Austriaczkami, które dwa razy pokonały Słowenię - w piątek w portowym mieście Koper 3:0, a we wtorek w Ried im Innkreis 2:1. 29 listopada drużyny zagrają w Gdańsku, rewanż zaplanowano na 3 grudnia.
Austriaczki były jednym z grupowych rywalek biało-czerwonych w dywizji A Ligi Narodów. I dwa razy okazały się lepsze 3:1.
Polki nigdy nie uczestniczyły w mistrzostwach Europy. Gospodarzem przyszłorocznej imprezy, w dniach 2-27 lipca, będzie Szwajcaria.