38-latek stawił się w lęborskim sądzie jako świadek. Gdy przyszło jednak do składania zeznań okazało się, że obecny w sali mężczyzna jest "pod wpływem", a sędzia zamiast wysłuchać co świadek miał do powiedzenia (czy raczej do wymamrotania), wezwał policję.
Mężczyzna miał trudności z utrzymaniem równowagi i wysławianiem się
- informuje na swoich stronach lęborska komenda.
Oczywistym było, że świadek jest zwyczajnie pijany, potwierdziło to badanie alkomatem: mężczyzna miał 3,5 promila alkoholu w organizmie.
Jak pijany to do... aresztu
Za naruszenie powagi sądu na 38-latka nałożona została kara porządkowa w postaci siedmiu dni pozbawienia wolności. W tym czasie na pewno zdąży wytrzeźwieć, na kolejną rozprawę będzie musiał jednak zaczekać.