Balowali w hotelu w Sopocie, ale nie chcieli zapłacić. On miał dwa promile, ona cztery!

i

Autor: KMP Gdańsk

"Balowali" w hotelu w Sopocie, ale nie chcieli zapłacić. On miał dwa promile, ona cztery!

2021-11-10 10:11

Sopoccy policjanci zatrzymali 37-letniego oszusta, który z partnerką przyjechał do Sopotu i zameldował ich w jednym z hoteli. Przez siedem dób hotelowych korzystali oni z pokoju, mężczyzna zamawiał też posiłki i alkohol, za co nigdy nie planował zapłacić. Pracownikom za każdym razem tłumaczył, że „szef” ureguluje płatność następnego dnia.

W niedzielę, 7 listopada, sopoccy policjanci otrzymali zgłoszenie od operatora numeru 112, że w jednym z hoteli przebywa mężczyzna z kobietą, którzy nie chcą uregulować rachunku za pobyt w hotelu i pomimo zakończenia pobytu nie wychodzą z pokoju, a także nie otwierają drzwi.

"W pokoju hotelowym funkcjonariusze wylegitymowali 37-letniego mieszkańca Bydgoszczy i jego 25-letnią partnerkę. Mężczyzna w rozmowie z policjantami przyznał się, że zaprosił do hotelu swoją znajomą i nie zapłaci za pobyt, bo nie ma pieniędzy, a jego karta płatnicza nie działa"

- relacjonują policjanci. 

Funkcjonariusze zauważyli też, że oboje byli nietrzeźwi. Badanie alkomatem wykazało u 37-latka blisko 2,5 promila alkoholu. Jego partnerka nie była w stanie poddać się badaniu, a z powodu uskarżania się na bóle została przewieziona do szpitala celem obserwacji. Gdy następnego dnia policjanci sprawdzili jej trzeźwość, alkomat pokazał u niej jeszcze 4 promile alkoholu.

Podejrzany o oszustwo 37-latek noc spędził w policyjnym areszcie. Funkcjonariusze z Sopotu przyjęli też zawiadomienie od przedstawiciela pokrzywdzonej spółki i ustalili, że przez siedem dób hotelowych mężczyzna korzystał nie tylko z pokoju, ale również zamawiał posiłki i duże ilości alkoholu w postaci wódki, piwa i wina. Rachunek wystawiony przez obsługę opiewał na kwotę ponad 4 tysięcy złotych. Gdy pracownicy pytali o kwestię uregulowania pobytu, mężczyzna za każdym razem tłumaczył, że następnego dnia będzie już jego szef i wszystko zapłaci.

Policjanci z Sopotu ustalili, że 37-latek nie ma szefa i jest rencistą. Po wytrzeźwieniu, funkcjonariusz z wydziału dochodzeniowo-śledczego ogłosił mu zarzut oszustwa, do którego przyznał się. Za popełnione przestępstwo podejrzany odpowie teraz przed sądem.

W przeszłości mężczyzna był notowany, m.in. za przestępstwa przeciwko mieniu i uszkodzenie ciała.

Za oszustwo, jakiego dopuścił się 37-letni mieszkaniec Bydgoszczy, grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Kryzys na granicy. Słychać strzał, a potem rozpaczliwe krzyki