- Dziś najważniejszą potrzebą jest ruch General Aviation. To jest największa potrzeba, która może być realizowana na lotnisku w Rębiechowie, ale napotyka na trudności, bo tam ruch jest bardzo duży –tłumaczy Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.
Lotnisko w Kosakowie mogłoby pełnić także funkcję szkoleniowe. To właśnie tu swobodnie swoją wiedzę mogliby poszerzać piloci, których jak wiadomo, w Polsce brakuje. – Brakuje też miejsca, gdzie swoją wiedzę mogliby rozwijać np. mechanicy. Tutaj nasze lotnisko będzie do tego idealną bazą – dodaje Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - pierwsze samoloty będą mogły wystartować z gdyńskiego lotniska w ciągu kilku miesięcy.
- To wszystko zależy od tego jak szybko będziemy procedować na poziomie ministerstw i Komisji Europejskiej. Ale pierwszy raz, po wielu latach widzimy jakiś plan działania, który możemy określić w miesiącach – dodaje wiceprezydent Gdyni.
Urzędnicy poinformowali, że na lotnisku przewidują również prowadzenie działalności uzupełniającej: sportowej i kulturalnej, a także wynajem przestrzeni biurowych.