Osiemnastokrotni mistrzowie Szwecji lecieli do Torrevieja. Tam wybierali się na zgrupowanie, jednak podróż zakończyła się szybko. Samolot wystartował z Landvetter, wylądował awaryjnie w Kopenhadze.
Samolot z piłkami na pokładzie
Szwedzi musieli awaryjnie lądować, bo obsługa znalazła na pokładzie... piłki. Dokładnie 30, co ważne, napompowanych(!) piłek.
Udając się na zgrupowanie w Torrevieja wzięliśmy ze sobą jak zwykle kilkadziesiąt futbolówek. Pół godziny po wystartowaniu z Goeteborga kapitan norweskiego samolotu poinformował nas przez głośniki o awaryjnym lądowaniu z powodu niebezpiecznych piłek
- powiedział szef techniczny klubu Rolf Gustavsson dziennikowi „Aftonbladet”.
IFK Goeteborg lądowali awaryjnie
Załoga samolotu tłumaczyła, że ze względu na dużą wysokość i panujące ciśnienie istniało ryzyko, że piłki wybuchną, gdy samolot będzie w powietrzu. Napompowane piłki zostałyby z hukiem rozerwane przez zmiany ciśnienia.
Jeszcze przed startem na Twitterze pojawiło się zdjęcie z "winnymi" piłkami. Zawodnicy po nerwach związanych z awaryjnym lądowaniem zajęli się... spuszczaniem powietrza. Na lotnisku Kastrup w Kopenhadze piłkarze i działacze spuszczali powietrze ze wszystkich piłek pod ścisłą kontrolą stewardes i kapitana, który sprawdzał każdą z nich osobiście przed dalszym lotem - poinformowali w mediach społecznosciowych.